Myślała, że mąż ma dobry apetyt, a okazało się, że to siostra kradnie jedzenie

Kasia stała przy otwartym lodówce i trzymała się za głowę. Mąż znowu wszystko zjadł. Nie mogła zrozumieć, dokąd natychmiast znika całe jedzenie. Dopiero co przygotowała — już pusto.

Rozmowa z mężem była bezcelowa — każda rozmowa kończyła się kłótnią. Dodatkowo irytowało ją, że siedzi w domu i już drugi miesiąc próbuje znaleźć pracę. A ona tylko pracuje na jedzenie, które błyskawicznie znika. Kasia już przyzwyczaiła się do jedzenia chleba i picia “pustej” kawy. Po pracy nie miała sił na gotowanie, a mąż, widocznie, uznał, że wróci do domu najedzona.

— Jutro jadę na działkę. Muszę pomóc Andrzejowi, — krzyknął z pokoju mąż.

Kasi było zupełnie obojętne — czuła się źle. Rano obudziwszy się, jeszcze temperatura wzrosła, więc kobieta postanowiła zostać w domu. Wzięła lekarstwa i położyła się spać.

Obudziła się od szelestu, który dochodził z kuchni. Ktoś stukał pokrywkami od garnków i ciągle otwierał lodówkę. Hałas nie ustawał — jeszcze gość zaczął nucić piosenki. Kasia wstała i poszła do kuchni. To była siostra męża, z którą Kasia nie utrzymywała kontaktów.

Ludmiła uważała, że jej brat jest zobowiązany utrzymywać nie tylko swoją rodzinę, ale i ją. Rodzinny budżet często cierpiał, bo mąż zaopatrywał siostrę w dary. Ludmiła przeglądała produkty i pakowała je do pojemników.

— No, cześć! — powiedziała Kasia.

— Oj! A ty czemu nie w pracy? — przestraszyła się Ludmiła.

— Choruję. Widocznie, nie bez powodu. A tak rozumiem, Maksym wie, że tu gospodarzysz?

— On sam mi zostawił klucze.

— Aha, okazuje się, nie on ma dobry apetyt, a ty masz długie i chwytne ręce.

— On jest moim bratem, mam pełne prawo przychodzić do niego i brać jedzenie dla siostrzeńców.

— Tylko twój brat nie pracuje i niczego nie kupuje. A mi jakoś nie podoba się utrzymywanie dwóch rodzin i nawet o tym nie wiedzieć.

— No ale ty nie rozumiesz, nie mogę ich sama utrzymać. Szkoda ci kiełbasy i barszczu?

— Oddawaj klucze, inaczej wezwę policję. Chyba zapomniałaś, że twój brat nie ma nic wspólnego z tym mieszkaniem.

— Będziesz dzwonić na policję z powodu jakiejś taniej kiełbasy? Boże! Zabierz swoje klucze, skąpiradło! Wszystko powiem Maksymowi, niewłaściwą żonę sobie znalazł.

— Nic nie szkodzi, w najbliższym czasie znajdzie inną.

Kasia po prostu się rozpłakała — cały ten czas była wykorzystywana. Nikt by nie uwierzył, że szwagierka kradnie jedzenie i opróżnia lodówkę, zostawiając skórkę chleba. Najgorsze, że mąż o tym wiedział i krył siostrę swoim “wilkim apetytem”.

Kasia nie była zaskoczona, w końcu jaka teściowa, tacy i jej dzieci. Krewna mogła w każdej chwili przyjść i bez pytania zabrać to

, na co rzuciła okiem.

Długo myślała, co robić dalej — zadzwoniła do Maksyma i powiedziała, że składa wniosek o rozwód.

— Przyjadę do domu i wszystko omówimy. Nie działaj pochopnie, — powiedział mąż.

— Już więcej nie chcę rozmawiać, dla mnie wszystko jest jasne.

— Sam przybiegniesz do mnie. Przypomnisz sobie moje słowa!

Tacy ludzie się nie zmieniają, szkoda tylko straconej młodości. W tym momencie Maksym stał się dla niej obcym człowiekiem, trzeba było wcześniej postawić ten tłusty kropkę.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *