Często rozmawiamy na temat samotności. Ktoś mówi nam, że to świadomy wybór. Że lepiej tak żyć. Inny mówi, że nie ma kogo wybrać. Ale istnieją także inne przypadki. O tym właśnie będziemy rozmawiać.
Istnieje dość konkretna grupa ludzi, która chce zbudować związek. Nie ukrywają tego, aktywnie szukają i oferują siebie. Ale nie mają szczęścia. Dlaczego? Po prostu mają zbyt wysokie wymagania wobec wybranki. Nie, nie potrzebują milionerki, nie proszą o 10 wyższych wykształceń i stopień doktora. Ale mimo to jest niemożliwe ich osiągniecie.
Spójrzmy na jednego z takich kandydatów.
Paweł prowadził samotne życie. Ma przyjaciół i znajomych, ale chciałby założyć rodzinę. Wszyscy już się ustabilizowali, a on nadal nie może. Ma już ponad 30 lat, a nawet prawie 40. A przecież chciałby zobaczyć, jak dzieci skończą szkołę, założą swoje rodziny i być może zobaczyć wnuki. A czasu jest coraz mniej.
Z tym problemem żył i prosił o pomoc.
Sam jest całkiem niezły. Ma porządną pracę, mieszkanie, jakieś zainteresowania. Nie można powiedzieć, że jest bogaty czy bardzo zamożny. Całkiem przeciętny mężczyzna, bez załamań i wznoszeń. Powiedzmy, że maksymalnie przeciętny. Według ogólnie przyjętych standardów może być nawet wartościowany wyżej niż jego rzeczywisty stan.
Inteligentny, całkiem atrakcyjny, z pragnieniem założenia rodziny. Co jest z nim nie tak? Dlaczego mu się nie udaje, a on wciąż jest sam?
Wszystko przez jego wymagania. On chce:
- Efektowną. Koniecznie piękną. Nie tylko sympatyczną, ale przyciągającą uwagę wszystkich dookoła. Zadbane włosy, gładka skóra, przyjemna opalenizna, stylowa odzież.
- Domową. Tymczasem musi być skromna, by nie powiedzieć zakonnica. Zawsze siedzieć w domu, nigdzie nie wychodzić i nawet nie marzyć o tym. Cała jej jaskrawość zarezerwowana wyłącznie dla męża.
- Pracowitą. Oczywiście, musi sama pokrywać wszystkie swoje kaprysy. Pracować na swoje piękno, pielęgnację, ubrania i wszelkie inne potrzeby. Ale on nigdy nie zamierza obdarować jej żadnymi diamentami, futrami czy innym luksusem.
- Gospodarną. Jedzenie, porządki, pranie i wszystko inne. Oczywiście musi być mistrzynią we wszystkich tych sprawach. Inaczej po co mu w ogóle kobieta? Nie, ona musi spełniać swoje kobiece obowiązki.
- Posłuszną i uległą. Jego słowo jest prawem. On jest mężczyzną, więc z definicji jest głową rodziny. Komuś to się podoba, komuś nie, ale on rządzi wszystkim i go nie można podważać.
- Zawsze gotową. Tu chodzi o łóżko. Bo bez tego się nie obejdzie. Jeśli ma ochotę, to znaczy, że tak trzeba. Przecież on jest facetem, a ci naturalnie potrzebują tego typu rzeczy. Odmowy nie akceptuje. Inaczej po co mu ma żonę?
- Kochającą go po prostu tak. Oczywiście, wszystkie jego osiągnięcia nie powinny wpływać na jej uczucia. Ona musi go kochać po prostu za pustkę. Za to, jaki jest. Bez wpływu zewnętrznych czynników.
- Mądrą. A jak inaczej? Jeśli z nią nie ma o czym rozmawiać, to jest pustak. Ważne jest nie tylko bycie inteligentnym, ale raczej erudycyjnym. Bo chce o Egipcie dzisiaj, a ona wszystko wie. Chce porozmawiać o Napoleonie? No to ona jest w temacie.
A teraz spojrzyjmy na tę listę i pomyślmy, czy naprawdę można połączyć wszystko to w jednej osobie? Czy istnieją tacy uniwersalni żołnierze, którzy wykonują tak dużo funkcji?
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.