Witam wszystkich, mam na imię Zosia, niedawno skończyłam 38 lat i mam 5 cudownych dzieci. Odkąd pamiętam, zawsze chciałam mieć dużą rodzinę. Mojego męża poznałam na studiach i już od pierwszych dni naszej znajomości rozmawialiśmy na temat dzieci. Na 4. roku zaszłam w ciążę z pierwszą córką. Natychmiast pobraliśmy się z Michałem i zamieszkaliśmy razem.
Dwa lata później dowiedziałam się, że po raz drugi zaszłam w ciążę. Szczerze mówiąc bardzo się ucieszyliśmy, bo niewielka różnica wieku jest całkiem fajna. Dzieci będą mogły się razem bawić i będą prawdziwymi przyjaciółmi. Oczywiście, nie było aż tak łatwo, ale z dwójką dzieci spokojnie sobie radziłam. Trzy lata później urodził się nasz syn Franek. W domu było nas już pięcioro: ja, mój mąż, dwie śliczne córeczki i mały synek.
Nasza rodzina była zgodna i radosna. Od czasu do czasu przychodziły nam do głowy myśli o tym, żeby mieć więcej dzieci, ale w tym czasie nasze możliwości finansowe i mieszkaniowe nie pozwalały na to. Mąż wyjechał za granicę do pracy, żeby nas utrzymać, a ja zostałam z całym domem na głowie.
Niespodziewanie, kiedy miałam 34 lata, dowiedzieliśmy się, że znów spodziewam się dziecka. „Czyli tak ma być” – przyszło mi do głowy. Pokornie czekaliśmy na pojawienie się kolejnego cudu. Jednak USG wykazało, że tym razem to będą bliźnięta! Był to dla nas i szok, i prawdziwa niespodzianka. Potem było nas już siedmioro.
A teraz znowu… mam w ręce test, a na nim dwa paski. Trzeba będzie poszukać większego mieszkania… Nie wiem, czy warto? Kocham dzieci, ale to już chyba za dużo… Mam w głowie tylko wątpliwości, czy damy radę o wszystkie nasze dzieci odpowiednio się zatroszczyć.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.