Z moją żoną, Martą, jestem już ponad 10 lat.
Prawda, ostatnio zachowanie Marty wydało mi się dosyć dziwne. Marta zaczęła wracać późno z pracy i rzadko odpowiadała na telefony. W weekendy wychodziła z domu i nic nie wyjaśniała. A wygląd zewnętrzny mojej żony znacznie się poprawił, stała się szczuplejsza i kupiła nowe ubrania.
Może inny mężczyzna byłby szczęśliwy z takich zmian, ale mnie one tylko zaniepokoiły.
Zacząłem zastanawiać się, co mogło spowodować takie jej zachowanie. I nic, poza kochankiem, nie przychodziło mi do głowy. Sądziłem, że Marta mnie zdradza, bo kiedy wracała do domu, od razu szła pod prysznic i cały dzień promieniowała szczęściem.
Nienawidziłem jej szczęśliwej miny. Zacząłem pytać, jaka jest przyczyna takiej radości, na co ona od razu zmieniała temat. Po moich pytaniach z aluzjami, nic się nie zmieniało. Nadal gdzieś wychodziła, nawet nasz syn, Tomek, zaczął to zauważać. Pytał mnie, dokąd idzie mama, a ja w odpowiedzi musiałem wymyślać bajki.
Nadszedł mój urodziny. Marta była pod prysznicem, kiedy nagle na jej telefon przyszła wiadomość od nieznanego mi mężczyzny. Ciekawość wzięła górę i przeczytałem ją. Na ekranie było wskazane miejsce spotkania i czas. Bardzo się zdenerwowałem i wpadłem do łazienki po wyjaśnienia.
Marta bardzo się przestraszyła i opowiedziała, że to jej instruktor tańca, Kamil. Podobno przygotowuje dla mnie taniec na urodziny.
Początkowo nie bardzo w to wierzyłem, ale Marta zdecydowała się zapoznać mnie z Kamilem następnego dnia. I naprawdę okazał się bardzo miłą osobą, a taniec, którego nauczył moją żonę, był wspaniały. Teraz nasze relacje z Martą są o wiele lepsze.
Nawet zdecydowaliśmy się zapisać Tomka do studia tańca.
Wniosek: Ludzie, przestańcie nakręcać w głowach coś fantastycznego. Rozwiązujcie problemy lub decyzje tu i teraz.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.