W niedzielę była śnieżyca, ale zadzwonił do mnie tata i poprosił o to, abym przyszła do domu. Odkąd mama wyjechała do Włoch, mieszka sam. Spakowałam pierogi i poszłam do ojca, myśląc, że to coś ważnego. Ale kiedy przyszłam, usłyszałam tradycyjną prośbę: „córeczko, pożycz mi pieniądze”.

Wczoraj zadzwonił do mnie tata i poprosił mnie, żebym przyszła do niego. Choć trudno mi było w taką śnieżycę się spakować i gdzieś pojechać, to postanowiłam, że w niedzielę nieładnie będzie go nie odwiedzić.

Od dwóch lat ojciec mieszka sam, ponieważ matka wyjechała do Włoch, do pracy. Wstałam więc rano, zrobiłam pierogi i pojechałam do ojca, myśląc, że to coś ważnego. Kiedy przyszłam, usłyszałam tradycyjną prośbę: „córeczko, pożycz mi pieniądze”.

Od razu mu odpowiedziałam:

– Tato, a ty nie chcesz iść do pracy? Ile można?

Mam 28 lat, mieszkamy z mężem razem od czterech lat, czekamy na naszego pierworodnego. Jestem na urlopie macierzyńskim, mąż pracuje sam. Mam problem z tatą. Mój mąż i ja nie żyjemy ze wspólnego budżetu. Staram się nie pożyczać pieniędzy od nikogo, tylko w najbardziej ekstremalnych przypadkach.  Mój ojciec ma teraz 50 lat, matka ma 48.

Przez całe życie pracowała jako pielęgniarka w naszej lokalnej klinice. A mój ojciec, odkąd pamiętam, zawsze zmieniał pracę, przy czym więcej czasu jej szukał niż pracował. On i jego matka nie mają nic, z wyjątkiem małego dwupokojowego mieszkania, które odziedziczył ojciec. Mama, zdając sobie z tego sprawę, porzuciła pracę w kraju i wyjechała za granicę – planuje kupić sobie mieszkanie przed emeryturą. Mama wysyła nam pieniądze do przechowywania, więc nie wydajemy ich na swoje potrzeby, składamy wszystko dla niej.

Zdarza się, że na urodziny lub na inne jakieś święto prześle nam 100 euro, ale to tylko z jej własnej woli, nie prosimy jej o nic. Ojciec podejrzewa, że mamy pieniądze, a ponieważ teraz znowu nie pracuje, próbuje na różne sposoby je nam zabrać. Ale mama zabroniła nam dawać mu cokolwiek. Problem polega na tym, że nie ma stałej, a nawet żadnej pracy, stale chce od nas pieniędzy: trzy tysiące złotych, a następnie pięć tysięcy, nic nie oddaje. Rok temu pożyczyłam mu 15 tysięcy, wciąż czekam na zwrot.

Wiem, że do sąsiadów też chodzi pożyczać. Teraz postanowił pożyczyć od nas ponownie. Nagle chciał kupić motocykl i telewizor. Odmówiłam, mówiąc, że nie mam takich pieniędzy, wtedy próbował namówić mnie do wzięcia kredytu dla niego na te potrzeby, powiedziałam, że jestem na urlopie macierzyńskim i nie mam skąd wziąć tych pieniędzy.

Nie zapomniał oczywiście przypomnieć mi o pieniądzach, które mama wysyła mi z Włoch, ale od razu powiedziałam, że do nich nie ma prawa, mama zbiera na mieszkanie. Kocham moich rodziców, nie mówię nawet o tym mamie, aby nie było z tego powodu niepotrzebnych nieporozumień, nie chcę psuć ich małżeństwa, ale te niekończące się dawanie bez oddawania bardzo mnie denerwuje. Jak mam postąpić?

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *