Starszy brat mamy, Janek, całe życie mieszkał na wsi w rodzinnym gospodarstwie. Moja mama przeprowadziła się do miasta, gdy poznała ojca, a niedługo potem przyszłam na świat ja. Wujek Janek także miał swoją rodzinę, pracowitą żonę Helenę i jedynego syna, Wojtka. W moim dzieciństwie często spędzałam czas u nich, a ciocia Helena zawsze przygotowywała dla mnie same pyszności. Niestety, ciocia zmarła nagle w wieku zaledwie 45 lat, zostawiając wujka samego z Wojtkiem. To był dla niego ogromny cios, ale całą siłą ducha trzymał się dla dobra syna.
Teraz Wojtek ma dwadzieścia dwa lata i mieszka razem z ojcem na wsi. Niedawno przyprowadził swoją dziewczynę, Paulinę, aby poznała rodzinę. Mój kuzyn niedawno zdradził, że planuje ożenić się ze swą ukochaną i zamieszkać razem w domu rodziców. Wujek Janek jest przeszczęśliwy, że w końcu w domu znowu zagości kobiecy głos i chce podarować młodym jakiś prezent z okazji ich zaręczyn. Powiedział nam w tajemnicy, że planuje przepisać dom na syna.
Właściwie to Wojtek po śmierci taty i tak otrzymałby ten dom, ale wujek chce, żeby młodzi czuli się jak u siebie. Obawiam się jednak, że wujek za kilka lat mógłby zostać wyrzucony przez syna lub synową i zostałby bez dachu nad głową. Niejedną taką historię już słyszałam, poza tym znam Wojtka… Całą rodziną radzimy wujkowi, aby się z tym nie śpieszył, ale on nie chce słuchać. Moja mama nawet zaproponowała mu pożyczenie pieniędzy, aby zrobił inny prezent narzeczonym, ale on obstaje przy swoim. Wczoraj wujek Janek powiedział nam, że wybiera się do notariusza, by porozmawiać o potencjalnych ryzykach przepisania domu na syna. Mam nadzieję, że po tej rozmowie wujek zmieni zdanie.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.