Michał był moim kolegą z uniwersytetu. Od razu się sobie spodobaliśmy i zaczęliśmy się spotykać. Od miłości byłam w siódmym niebie szczęścia. No a dalej, jak u wszystkich. Gdy zrozumiałam, że spodziewam się dziecka, postanowiliśmy się pobrać.
Na początku wszystko było bardzo dobrze. Urodził się syn. Wkrótce zrozumiałam, że znowu spodziewam się dziecka. I właśnie wtedy mój mąż znalazł sobie kochankę. Tamtą inną kobietę mu wybaczyłam, bo dokąd miałam pójść z dwójką dzieci. Ile rodzin tak żyje przez lata?! Pomyślawszy i rozważywszy, postanowiłam nie składać wniosku o rozwód. Mąż bardzo kochał naszego pierwszego syna, więc dla dzieci zdecydowałam się na dalsze życie z zdrajcą.
W moim sercu tliła się nadzieja, że po narodzeniu drugiego syna, mąż się opamięta, jego rozsądek zwycięży i przypomni sobie o rodzinnych wartościach. Ale do tego nie doszło. Moim synom ma już czternaście i trzynaście lat, i przez cały ten czas mąż tak naprawdę się nie opamiętał. A ja to wszystko znosiłam.
A niedawno mąż sam złożył wniosek o rozwód. Zdecydował się jednak odejść do innej rodziny. Opuszcza mnie z dziećmi, zabierając mi najlepsze lata mojego życia. Wszystko byłoby niczym, ale Michał zdecydował się nie tylko odejść, ale również zabrać nam cały majątek, innymi słowy, zostawić mnie z dziećmi na lodzie.
Moi chłopcy mają teraz czternaście i trzynaście lat. Chłopcy rosną mądrzy, wychowani i solidni mężczyźni. Bardzo chcę wychować z nich wiernych mężów i porządnych rodzinnych mężczyzn. Ale jaki przykład daje im ich własny ojciec?
Michał zdecydował, że ma pełne prawo domagać się praktycznie całego majątku. To mieszkanie w centrum miasta, dwa samochody, dacza i po prostu działka ziemi, nabyta na budowę prywatnego domu. Ponieważ jego nowa rodzina potrzebuje urządzonego życia, a co ja mam robić – zostać z dziećmi na ulicy?
Krótko mówiąc, nawet od mojego męża nie mogłam się tego spodziewać. Po prostu brakuje mi słów, aby dobrać coś odpowiedniego i jedyne, które będzie w stanie opisać jego czyn. To bardzo podłe z jego strony, tak się zachowywać wobec swoich dzieci.
Teraz nasze dzieci stały się zakładnikami sytuacji. Szczerze mówiąc, to, co teraz się dzieje, przypomina mi jakąś makabryczną opowieść, z której nie ma wyjścia.
Próbowałam rozmawiać z mężem, przypominać mu o dzieciach, ale on jest nieugięty. Mówi, że jego nowa rodzina potrzebuje wsparcia i jest gotów dla niej zrobić wszystko. Tymczasem ja zostaję z niczym, próbując zrozumieć, jak tu żyć dalej i co robić, aby ochronić siebie i dzieci. Jestem zrozpaczona i czuję się kompletnie bezradna w tej sytuacji.
Nie wiem, jak mogłam pozwolić, aby doszło do tego. Przez lata wybaczałam zdrady, myślałam, że to dla dobra rodziny, ale teraz widzę, że był to błąd. Może powinnam była działać wcześniej, ale teraz muszę skupić się na tym, jak chronić siebie i dzieci w tej trudnej sytuacji.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.