Chciałabym podzielić się z Wami historią z własnego życia.
Spotykałam się z Aleksym przez dwa lata, a potem złożył mi propozycję. Na wesele potrzebowaliśmy jeszcze trochę odłożyć pieniądze, więc zaplanowaliśmy je na następny rok, a ja całkowicie poświęciłam się pracy w tym okresie.
Pewnego wieczoru Aleksy wraca z pracy i informuje, że jego matka kupiła mu bilet nad morze. To mnie trochę zaniepokoiło i w ogóle nie wpasowało się w nasze plany. Dlaczego ja mam pracować ciężko, aby zarobić pieniądze na wesele, a on ma odpoczywać? Ta sytuacja bardzo mnie zaniepokoiła.
Wyjaśniłam, że teraz nie jest czas na wyjazdy i każdą złotówkę trzeba odkładać do rodzinnego budżetu. I z pracy tak po prostu nikt mnie nie wypuści. “Ale mama już kupiła bilety, nie chcę jej urazić. Może więc ja sam pojadę?”. Byłam zirytowana i z nerwów krzyknęłam, że może jechać gdzie chce i z kim chce.
Wtedy zrozumiałam, że mój narzeczony to prawdziwy maminsynek. Zawsze robił to, co mówiła mu teściowa. Nawet wtedy miałam mieszkanie, ale teściowa nie chciała wypuścić swojego synka, więc mieszkaliśmy u niej.
Aleksy pojechał nad morze, a ja postanowiłam nie smucić się długo i poświęcić czas sobie: wyjść z przyjaciółkami, poczytać książkę czy obejrzeć filmy. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie teściowa. W sobotni poranek słodko spałam, kiedy wbiegła do pokoju z krzykami “Ile można spać! Wstawaj!”.
Odmówiłam i zaczęły się prawdziwe bitwy. Teściowa oskarżała mnie, że nie zdałam testu na idealną żonę i nie chcę dbać o jej syna. Zaczęła grozić, że zrobi wszystko, byśmy z Aleksym się nie pobrali. A potem rzuciła tapetami i wybiegła z mieszkania.
Nie chciałam tam zostać, więc zebrałam rzeczy i pojechałam do rodziców za miasto. Po tygodniu przyjechał Aleksy i od razu zaatakował mnie pretensjami. “Dlaczego nie pomogłaś mamie? Korona ci spadnie czy ręce odpadną?”.
Wtedy zrozumiałam, że tak nie chcę żyć swoim życiem. Do Aleksa już nie wróciłam, a później spotkałam prawdziwego mężczyznę. Teraz mam szczęśliwą rodzinę i najlepszą teściową na świecie!
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.