W moim życiu wyszło tak, że kiedy się ożeniłem, moi rodzice niemal zrujnowali mój małżeństwo. Teraz rozumiem, że dobrze zrobiłem, całkowicie oddalając się od rodziców

Z moją żoną Anną pobraliśmy się jeszcze jako studenci. Moi rodzice mieli duże mieszkanie, a mama Anny – bardzo małe. I mama Anny i moi rodzice zapraszali nas do siebie. Ale nalegałem na to, byśmy mieszkali z moimi rodzicami. Trzymałem się zasady, że to mężczyzna przyprowadza do domu narzeczoną, a nie odwrotnie. Zaczęliśmy mieszkać z moimi rodzicami. I bardzo szybko tego pożałowaliśmy.

Moja mama czepiała się Anny z jakiegokolwiek powodu: „Gotujesz jakoś bez duszy, zupełnie nie smacznie. Źle prasujesz koszule. Zużywasz dużo wody. Długo światło nie gasisz”. I tak ciągle.

Mama często mówiła mojej żonie, że nie jest żadną gospodynią. Anna cierpiała i milczała. Było mi jej żal, zacząłem prosić swoją matkę, by nie wtrącała się do naszych spraw, powiedziałem jej, że moja żona we wszystkim mnie satysfakcjonuje i to nie ich sprawa, jaka jest gospodynią.

Poprosiłem ojca, by porozmawiał z matką, ale on powiedział, że w tym domu matka jest gospodynią i musimy słuchać jej zdania. Anna płakała wieczorami na moim ramieniu, a ja starałem się ją pocieszyć i prosiłem o cierpliwość.

Ale cierpliwości zaczęło brakować, i Anna zaproponowała mi, byśmy przeprowadzili się do jej matki. Obiecałem, że pomyślę. Ale moi rodzice postawili mi ultimatum: „Albo się rozwodzisz, albo jeśli przeprowadzisz się do matki swojej żony, możesz od razu o nas zapomnieć! Pomyśl, inaczej zostaniesz całkowicie bez naszego wsparcia. Potrzebujesz innej żony, a nie tej, która w ogóle nie szanuje twoich rodziców”. Słowa moich rodziców natychmiast skłoniły mnie do tego, że musimy się stąd wyprowadzić, i im szybciej, tym lepiej. Tylko zaproponowałem Annie wynajęcie mieszkania i życie osobno od wszystkich.

Nie było żadnej gwarancji, że w mieszkaniu jej mamy nie powtórzyłoby się to, co w moim rodzinnym domu. Zgodziła się ze mną. Ale żeby wynająć mieszkanie, musiałem na jakiś czas rzucić studia, by znaleźć pracę. Postanowione, a więc zrobione.

Przeniosłem się na studia zaoczne i mogłem łączyć naukę z pracą, jednocześnie zdobywając doświadczenie. Znalazłem pracę. Ten rok był dla nas bardzo trudny. Ale potem stało się łatwiej, gdy Anna dostała dyplom i również zaczęła pracować.

Z czasem zaczęliśmy dobrze zarabiać. Wzięliśmy mieszkanie, a teraz chcemy pomyśleć o dzieciach. Przez cały ten czas moi rodzice nawet nie wspomnieli o mnie. Oczywiście, było mi bardzo przykro, ale wiedziałem, że postąpiłem słusznie, oddalając się od nich

Dla mnie teraz najważniejsza jest moja rodzina, moja żona. Rodzice sami sobie są winni. Uważam, że w każdym małżeństwie mężczyzna powinien stanąć po stronie żony, a nie rodziców. Rodzice powinni się nauczyć nie wtrącać się do życia dorosłych dzieci i szanować ich wybór.

Postąpiłem słusznie, opowiadając się po stronie żony. Uważam, że to właśnie żona jest najważniejszą osobą w życiu mężczyzny, a nie rodzice. Jeśli rodzice nie mogą zaakceptować wyboru syna i szanować jego żony, to lepiej od nich się oddalić. Dziś jestem szczęśliwy w małżeństwie i nie żałuję swojej decyzji.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *