To było 10 lat temu, kiedy moje życie drastycznie się zmieniło. Mój mąż odszedł ode mnie. Tak, nie jest to niczym niespodziewanym, ponieważ ludzie często się rozstają i szukają innych partnerów, ale to nie powinno nam się przytrafić! Byliśmy naprawdę idealną parą.
Poznałam swojego męża jeszcze na uczelni. Rozwinął się nasz romans i wzięliśmy ślub. Żyliśmy bardzo dobrze. Zostałam w dużym mieście, które stało się dla mnie prawdziwym domem, i zaczęłam pracować jako pediatra w przychodni. Obecnie jestem już kierownikiem dużego oddziału dziecięcego. Mój mąż naprawiał samochody ze swoimi przyjaciółmi, a potem udało mu się zaoszczędzić na własny warsztat samochodowy.
Mieliśmy wspaniałe życie. Zawsze konsultowaliśmy się nawzajem w sprawach, które nas niepokoiły. Pamiętam, jak długo zbieraliśmy pieniądze na remont, a potem impulsywnie zdecydowaliśmy się wydać je na wakacje nad morzem. Takiego urlopu nigdy wcześniej nie mieliśmy. Wróciliśmy szczęśliwi i roześmiani jak dzieci.
Mąż nigdy nie pozwalał mi podnosić zbyt ciężkich torebek z zakupami, zawsze czekał na mnie po pracy z pyszną kolacją. Czasami nawet czekałam na niego do późna, gdy pracował zbyt długo. Nasza córka śmiała się z naszej idealnej relacji, ale gdy miała 20 lat, wyszła za mąż i przeprowadziła się do innego miasta.
Gdy skończyłam 50 lat, wróciłam do domu i znalazłam list. Mąż długo przepraszał i nie wyjaśnił niczego w miarę normalnie. Po prostu zebrał swoje rzeczy i odszedł. Mieszkanie, samochód i wszystko inne zostawił mi. Nie mogłam w to uwierzyć, ponieważ nawet nie podejrzewałam, że nasza rodzina może się rozpaść. Od tamtej pory nie widziałam go.
Docierały do mnie plotki, że teraz spotyka się z piękną 27-latką. Kiedyś widziano ich razem w centrum handlowym. Mówią, że dziewczyna jest naprawdę piękna, nawet inni mężczyźni się za nią oglądają. Wiedziałam też, że mąż kupił sobie nowy samochód, ale dobra materialne nie były dla mnie zbyt istotne. On często przesyłał mi duże sumy pieniędzy, ale nie przyjmowałam ich. Wtedy zaczął przesyłać pieniądze córce.
Oczywiście, starałam się trzymać. Udawałam, że wszystko jest w porządku, że jest miło, że tak ma być. Mówiłam to wszystkim znajomym, że mi wcale nie jest przykro, że uczucia dawno przeminęły, próbowałam nawet żartować na ten temat. Ale jak tylko przekraczałam próg naszego domu, płakałam gorzko i dosłownie nie wiedziałam, co ze sobą zrobić.
Pewnego dnia ktoś zapukał do drzwi. Gdy otworzyłam, zobaczyłam go. Bardzo się zmienił, zestarzał. Zaprosiłam go do kuchni i zaczęliśmy rozmawiać. Po tym zdarzeniu zaczął przychodzić jeszcze częściej i opowiedział mi o swojej diagnozie. Powiedział, że nadal mnie kocha i chce wrócić, ale nie wiem, co mam zrobić. Oczywiście, bardzo go kocham, ale martwi mnie reakcja społeczeństwa. On czeka na moją odpowiedź, a ja nie mogę podjąć decyzji.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.