W naszej rodzinie zawsze, moim zdaniem, panowała idealna atmosfera, zawsze wspieraliśmy się nawzajem, niezależnie od sytuacji, i mieliśmy szczere uczucia.
Na wakacje jeździliśmy wszyscy razem nad morze, w weekendy – wszyscy razem na działkę, ogólnie spędzaliśmy dużo czasu razem.
I szczerze mówiąc, bardzo mi się to podobało. Bo rozumiem, że takiego wzajemnego zrozumienia i szacunku w innych rodzinach rzadko spotykałam.
Miałam bardzo szczęśliwe i radosne dzieciństwo, które wspominam do dziś z dużym ciepłem, nawet po wielu latach.
W wieku 22 lat wyszłam za mąż za Adama. A po dwóch latach urodziło mi się pierwsze dziecko.
I przez cały czas wzorowałam się na swoich rodzicach, chciałam mieć silne małżeństwo jak moi rodzice i przyjazną rodzinę, bo widziałam na własnym przykładzie, że to możliwe.
Ja i Adam, szczerze mówiąc, rzadko widywaliśmy się z naszymi rodzicami, zawsze mieliśmy dużo różnych spraw.
I byłam absolutnie pewna, że moi rodzice, jak zawsze, żyją w pełnej idylli i wzajemnym zrozumieniu. Dlatego dla mnie było prawdziwym zaskoczeniem, kiedy dowiedziałam się, że moi rodzice się rozwodzą, bo nigdy nie spodziewałam się takiej wiadomości.
Jak grom z jasnego nieba, do ostatniej chwili nie mogłam w to uwierzyć. I co najważniejsze, do tej pory nie wiem, jaka była tego przyczyna.
Bardzo kochałam swojego ojca, szanowałam go, zrobił dla mnie osobiście bardzo dużo, zrobił wszystko, aby moje dzieciństwo było szczęśliwe, i oczywiście bardzo kocham też mamę.
Dlatego rozstanie moich rodziców przeżyłam bardzo ciężko, mimo mojego dojrzałego wieku. Z czasem oczywiście przyzwyczaiłam się do tej myśli.
Ale niedawno, moja mama całkowicie zaskoczyła mnie zupełnie nieoczekiwaną wiadomością, że wychodzi za mąż.
Mama opowiedziała mi, że ma mężczyznę i planują zalegalizować swój związek, biorąc ślub.
Nigdy wcześniej nie słyszałam od mojej mamy o żadnych mężczyznach, a tu nagle prawdziwy ślub.
Ja i mój mąż mamy teraz bardzo trudne czasy finansowe, co jest zrozumiałe, teraz jest trudno dla wszystkich. I kilka razy prosiłam mamę, aby posiedziała z jej wnukami, żebym mogła wyjść do pracy, bo chcę zarobić jakąś grosz. W końcu jestem na urlopie macierzyńskim.
Rozumiem, że muszę zarabiać pieniądze, ponieważ nie będziemy mogli normalnie żyć tylko z pensji jednego męża, a i Adamowi ciężko samemu zarabiać na rodzinę.
Ale moja mama miała ciągle jakieś wymówki, całkiem niepoważne: raz musi zajrzeć na ogródek, raz posprzątać na działce, raz źle się czuje, raz ma zaplanowany dzień. Okazuje się, że w ogóle nie znam swojej matki. Nawet trochę mi wstyd za jej zachowanie.
I to w wieku 55 lat! Co za ślub w takim wieku? Może to oczywiście niepoprawne, ale postrzegam to jako zdradę mojego taty, jej męża, z którym tak dobrze żyli przez wiele lat.
Mój tata, jak zawsze, nadal mieszka sam i nadal poświęca nam dużo uwagi, tak jak przez te wszystkie lata. Bardzo pomaga naszej rodzinie, wspiera nas, dzieci i męża. Często się z nim widujemy, podczas gdy mama nigdy nie ma dla nas czasu.
I tata teraz w ogóle nie zamierza się żenić, nawet nie ma tego w planach. Bardzo trudno jest rozczarować się ludźmi, którzy kiedyś byli dla ciebie idealni.
Chociaż z jednej strony rozumiem, że moja mama nie powinna myśleć tylko o sobie i swoim szczęściu, gdy ma rodzinę i dzieci, które również potrzebują jej pomocy i wsparcia. I nie chcę widzieć obcego wujka w mojej rodzinie. A jednocześnie nie chcę kłócić się z mamą.
W głębi duszy bardzo liczyłam na to, że tata i mama kiedyś się pogodzą, chcę wierzyć, że ona nie wyjdzie za mąż i wszystko będzie jak dawniej. Będziemy spędzać dużo czasu razem, zbierać się dużą rodziną na święta, a ja, jak dawniej, będę mogła przyjść do nich w trudnych dla mnie chwilach i poradzić się, poprosić o pomoc.
Cały czas proszę ją, aby się nie spieszyła, aby nie wychodziła za mąż, aby wróciła do taty, bo tak dobrze razem żyli. Ale mama nawet mnie nie słucha, chociaż rozumiem, że będzie z nim nieszczęśliwa.
Nawet próbowałam częściej organizować rodzinne spotkania, na które ciągle zapraszałam i tatę, i mamę, aby mieli trochę czasu, aby spędzić razem.
Teraz nie wiem, jak się zachować. Zaakceptować narzeczonego mamy i zasmucić tatę, czy odmówić kontaktu z mamą?
Już jestem zmęczona swoimi zmartwieniami. I nie mam nikogo, kto mógłby mi doradzić, bo nie każda rodzina ma taką sytuację. Nie wiem, jak się zachować w tej sytuacji. Bardzo chcę, aby rodzice żyli razem, potrzebujemy ich wsparcia.
Obecnie bardzo ciężko nam żyć, bardzo liczyłam na to, że mama nam pomoże, a ona zajęła się swoim życiem na starość. Czy to normalne?
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.