Życie stawia przed nami różnorodne sytuacje, opowiem wam o jednej, która wydarzyła się w naszym życiu.
Przez całą młodość z mężem poświęcaliśmy się naszej jedynej córce, dużo pracowaliśmy, staraliśmy się spełniać jej każde życzenie, spełnialiśmy każdy kaprys. Od dziecka była posłuszna, więc dla niej nie żałowaliśmy niczego, a ona tym nie nadużywała. Nie mogliśmy się nachwalić naszej piękności. Potem skończyła szkołę, poszła na studia. Trudno było puścić ją do innego miasta, ale rozumiałam, że to konieczność.
Skończyła uniwersytet z czerwonym dyplomem, więc kupiliśmy jej wycieczkę do Turcji. Pojechała na dwa tygodnie z przyjaciółką, tam poznała mężczyznę i oto teraz jest moim zięciem.
Nigdy nie lubiliśmy ludzi z Kijowa ani nikogo związanego z tym miastem – uważamy ich za snobów. On jest bardzo pewny siebie i uważa, że tylko jego opinia jest właściwa. Teściowa zostawiła córce mieszkanie w naszym mieście, więc zięć przeprowadził się z “swojego królestwa” i zaczęli razem mieszkać.
Na początku nie wywoływał we mnie takiej niechęci, przystojny, wysportowany, otworzył w mieście własny sklep z artykułami sportowymi. Ale już po pierwszym miesiącu wspólnego życia córka powiedziała mi, żeby wieczorami do nich nie dzwonić, bo to jedyny czas po pracy, kiedy są sami. To był pierwszy sygnał. Myślałam, że to córka coś sobie wymyśliła! Ale pewnego wieczoru zadzwoniłam do córki w sprawie i usłyszałam niezadowolony głos zięcia: “Prosiłem, żeby wieczorami nie dzwonić!”
Wtedy od razu zadzwoniłam do zięcia i powiedziałam, że nie ma prawa zabraniać mi kontaktu z córką, oj, był skandal. Córka zaczęła bronić męża, mówiąc, że nie mam prawa tak z nimi rozmawiać.
Po tym spotkaniu córka zaczęła przychodzić do nas w odwiedziny bez męża i tylko w weekendy, w dni powszednie nie można było ich niepokoić. A ja mogłam odwiedzić ich tylko po cichu, gdy zięcia nie było w domu, więc nawet przestałam to robić. Jakby ją ktoś podmienił, na każde moje słowo ma własne zdanie, zawsze mi się sprzeciwia – to on ją tak nastawił.
Ostatnio przyszła do mnie i powiedziała, że chce zrezygnować z mięsa, bo jej mąż tak zrobił i czuje się świetnie. Wtedy się zdenerwowałam, bo przecież jeszcze musi mieć dzieci.
Kiedy podarowałam córce multicooker, zięć przyniósł go z powrotem i powiedział, że nie chce leniwej żony. Wkrótce mój mąż ma jubileusz, zamówiliśmy ośrodek poza miastem, wszystko zorganizowaliśmy, córka była szczęśliwa, chciała się z nami zobaczyć, a kilka dni przed świętem powiedziała: “Mamo, nie przyjedziemy na weekend! Złóżmy życzenia przez telefon, to 50 km do was, potem jeszcze do nas, tyle czasu”.
I jak mam na to reagować, jeśli nawet nie przyjechała do ojca na jubileusz! Uważam, że wymieniła nas na tego egoistę i nie wiem, co robić dalej.
Jak odzyskać córkę i naprawić z nią relacje? Nie chcę niszczyć ich rodziny, ale po prostu tracę swoją dziewczynkę…
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.