Z monologu siedemdziesięcioletniej kobiety… warto się zastanowić

Często żałujemy swoich czynów z młodości, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że wtedy brakowało nam mądrości, doświadczenia życiowego. Niestety, uświadomienie sobie wartościowych rzeczy przychodzi zbyt późno, kiedy już nie mamy ani sił, ani inspiracji do dalszego działania. Dlatego warto choć czasami wsłuchać się w opinie starszych osób, ponieważ obserwują nas z perspektywy przeżytych lat i czasami dają rady, które są cenniejsze niż wszystkie bogactwa świata.

Oto jeden monolog siedemdziesięcioletniej kobiety, który skłania do refleksji, czy robimy wszystko poprawnie tutaj i teraz:

– Ach, jak byłam szczęśliwa mając dwadzieścia lat. W tym okresie pragnęłam jednego – czuć się pożądaną, kochaną, moje serce po prostu dusiło się z pragnienia miłości i troski.

Kiedy skończyłam czterdzieści lat, zrozumiałam, że oddaję swoją miłość mężowi i dzieciom. Stałam się jak dawca, który oddawał swoje emocje i uczucia litrami na rzecz bliskich ludzi.

W sześćdziesiąt lat byłam bardzo zmęczona, denerwowało mnie życie i myśli o tym, ile sił i czasu zmarnowałam na nieistotne rzeczy. W takich momentach nie chciałam miłości, wystarczyła mi prosta cisza.

A teraz, w siedemdziesiąt lat, przygarnęłam psa ze schroniska – miał trudne życie, choć jest jeszcze młody. Był trzykrotnie zdradzony przez właścicieli i zwrócony z powrotem do schroniska. Kiedy wzięłam tę malutką istotę na ręce, od razu zrozumiałam, że teraz znalazłam swoje szczęście. Ten pies kocha mnie po prostu za to, że jestem. Nie tak, jak rodzice, którzy mówili mi o swoich uczuciach, gdy byłam tylko posłuszna. Nie tak, jak mąż, który wyznawał mi miłość, gdy miałam na sobie piękną bieliznę. I w końcu nie tak, jak dzieci, które zwracały na mnie uwagę tylko wtedy, gdy czegoś potrzebowały.

Teraz mam przyjaciółkę, która patrzy na mnie oddanymi oczami, gdy dopiero się obudziłam. Po prostu wtula się we mnie mokrym nosem, patrzy w oczy, a ja rozumiem, jak ważna jestem dla tej istoty. Naprawdę nawet z sklepu biegnę do domu, bo tam na mnie czeka. I czeka tak, jak nigdy nie czekał mąż, dla którego byłam gotowa na wszystko.

Nie warto śmiać się z samotnych kobiet, które otaczają się setkami kotów. Bo tylko w ten sposób rozumiemy, co to znaczy miłość bezwarunkowa. Niestety, ludzie powinni się wstydzić za to, że przegrywamy z zwierzętami w okazywaniu miłości…

Co myślicie na ten temat?

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *