“Mama musi odpocząć”. Tekst, który pokazuje, czym jest prawdziwe kobiece szczęście

Mama musi odpocząć. Po porodzie codziennie słyszałam te słowa.

Wróciwszy do domu z pracy, najpierw mył ręce i szedł do dziecka, ignorując nakryty stół i SMS-y na telefonie. Wtedy zakochałam się w swoim mężu po raz drugi.

„Mama musi odpocząć” – uśmiechał się, biorąc syna na ręce i nie odrywając się od niego, nucąc kołysankę, aż malec zasnął.

„Mama musi odpocząć” – sennie mruknął, wstając w nocy, zmieniając pieluszkę i podając mi nasz skarb. Cierpliwie czekał, aż syn się naje, i delikatnie przenosił Filipa do łóżeczka.

„Mama musi odpocząć” – zbierał rocznego Filipa na wieczorny spacer, dając mi możliwość spędzenia czasu w ciszy.

„Mama musi odpocząć” – sprawdzał lekcje, tłumacząc Filipowi na palcach trudne rzeczy.

„Mama musi odpocząć” – zbeształ Filipa, który wrócił z balu maturalnego…

Kiedy te słowa padały, duszę napełniała niewytłumaczalna czułość, ogrzewająca falami i osłaniająca od codziennych kłopotów i zmęczenia. W oczach pojawiały się łzy szczęścia, którymi chciało się podzielić z całym światem.

Był i trzeci raz, kiedy miłość do męża ogarnęła mnie z nową siłą. Kiedy słowo mama zostało zastąpione przez babcię.

„Babci potrzeba odpoczynku!” – zagroził palcem naszemu wnukowi, który marudził podczas pierwszej rozłąki z mamą i tatą, i zaczął cicho nucić mu kołysankę.

„Babci potrzeba odpoczynku” – mrugnął do wnuka i zaczął przygotowywać wędki, zbierając się na staw z pierworodnym Filipa.

„Babci potrzeba odpoczynku” – z lekkim wyrzutem w głosie, podał wnukowi słuchawki, by jego tablet nie hałasował na cały dom.

Nie doczekał się narodzin wnuczki. Dzieci zabrały mnie do siebie, odmawiając pozostawienia mnie samej w opustoszałym domu.

Po raz pierwszy biorąc wnuczkę na ręce, rozpłakałam się. Wydawało mi się, że zaraz usłyszę ten tak znajomy głos: „Babci potrzeba odpoczynku!”. Nawet obejrzałam się, z jakąś głupią nadzieją na rozbudzoną wyobraźnię.

Wieczorem, już na granicy snu, dosłyszałam szept Filipa z salonu: „Śpij, kochana, śpij. Mamie potrzeba odpoczynku!”. Wstałam i cicho otworzyłam drzwi: Filip kołysał córkę na rękach, cicho nucąc kołysankę. Tę samą. Tatową.

Jego już z nami nie ma, ale jego słowa „mamie potrzeba odpoczynku” – żyją.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *