Anna była niekochaną córką, zawsze wiedziała, że jej rodzice bardziej kochają jej młodszą siostrę Marię, i to było widoczne we wszystkim.
Maria urodziła się w drugim małżeństwie matki Anny, rodzice rozpieszczali ją jak najcenniejszą perłę, spełniali każdą jej zachciankę, a na starszą córkę i jej potrzeby nie zwracali uwagi.
Cóż, ojczym – on nie musi jej kochać, ale mama… Anna szczerze i dziecinnie nie rozumiała, dlaczego własna matka jej nie kocha.
Dziewczynka czuła się zbędna i niepotrzebna, doszło do tego, że rodzice zdecydowali oddać starszą córkę babci. Matka uważała narodziny Anny za swój główny błąd młodości, ponieważ urodziła ją poza małżeństwem. Dlatego zdecydowała, że lepiej będzie dla niej z babcią i zawiozła swoją starszą córkę do matki na wieś.
Anna choć kochała babcię, ale na początku często płakała, tęskniąc za domem. Babcia też nie mogła powstrzymać łez z powodu takiej niesprawiedliwości. Starała się zrobić wszystko, aby wnuczce u niej było dobrze.
Z czasem, dziewczynka przyzwyczaiła się, życie na wsi podobało się Anni. Dziewczynka dobrze się uczyła i pomagała babci we wszystkim. Nawet gdy dorosła, nie chciała stąd wyjeżdżać. W tym czasie babcia była już starsza, więc trzeba było się nią opiekować.
A potem – Anna poznała tu swoją miłość, zakochała się w miejscowym chłopaku, Andrzej. Po prawie roku spotkań, zdecydowali się pobrać.
Mama z ojczymem i siostra Maria rzadko bywali w wiosce, więc o planach starszej córki wyjść za mąż dowiedzieli się, gdy do ślubu zostały dwa miesiące.
Gdy Maria zobaczyła, jak szczęśliwa jest jej siostra, zaczęła częściej przyjeżdżać do wsi.
Anna cieszyła się z wizyt siostry, bo miała nadzieję, że chociaż z nią uda się utrzymać dobre relacje. Nawet z Andrzejem ją zapoznała.
I zbliżał się dzień ślubu. Anna bardzo się denerwowała, przemyślała wszystko do najmniejszego szczegółu. Rozpatrywała swoją suknię ślubną i nie mogła się napatrzeć. Nagle do pokoju wpadła matka. Usiadła obok starszej córki i powiedziała:
– Maria jutro wyjdzie za mąż za Andrzeja, a nie ty, ponieważ spodziewa się od niego dziecka! Myślę, że nie będziesz przeszkadzać w szczęściu własnej siostry.
Całą noc Anna płakała w objęciach babci. Babcia podała jej pieniądze, które planowała dać na ślub, i poradziła wyjechać z wioski. Rozumiała, że wnuczce teraz będzie niełatwo.
Anna zdecydowała, że jednak pójdzie na ślub siostry, chociaż ta wychodzi za mąż za jej narzeczonego. Następnego dnia wyjechała z wioski na zawsze.
Po 10 latach siostra sama ją odnalazła, ponieważ miała do Anny poważną rozmowę.
Tego dnia Anna obudziła się od promieni słońca i śmiechu syna z sąsiedniego pokoju. Szybko zjedli śniadanie i poszli się przejść do parku. Podczas gdy syn bawił się na placu zabaw, Anna poczuła, że ktoś na nią patrzy. To była Maria. Wyglądała niezbyt dobrze, pomimo drogiego ubrania.
Maria podeszła do mnie i zaczęła płakać:
– Nie bez powodu mówią, że na cudzym nieszczęściu szczęścia nie zbudujesz. Chcę prosić cię o wybaczenie za to, że zabrałam miłość rodziców i ukochanej osoby. Nic dobrego z Andrzejem się nam nie udało. I za swoje błędy zapłaciłam w pełni. Wpadał w żałobę i już rok go nie ma. A ja zachorowałam, poważnie u mnie. Dlatego, siostrzyczko, proszę cię, wybacz mi, jeśli możesz.
Anna wybaczyła siostrze. Do końca wspierała ją, ale choroba postępowała. Matka po śmierci swojej ulubionej córki też zachorowała i po kilku miesiącach odeszła.
Ale ojczym zdołał nawiązać relacje ze starszą córką i stać się dobrym dziadkiem.
Anna nie jest zła, ale prawo bumerangu nikogo nie odwołuje, więc każdy wcześniej czy później zapłaci za swoje czyny.
Czy moglibyście wszystko wybaczyć jak Anna? Co byście zrobili na jej miejscu?
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.