Uczyłam się w innym mieście, po uniwersytecie znalazłam tu dobrą pracę, więc zostałam. Trochę zaoszczędziłam, rodzice też dorzucili, i kupiłam mieszkanie. Później poznałam Siergieja – jest moim współpracownikiem, długo się nie spotykaliśmy, zdecydowaliśmy się od razu pobrać, obydwoje mieliśmy już 27 lat.
Mieszkamy razem już sześć lat w szczęśliwym związku małżeńskim, gdyby nie jedno ale – teściowa, która od samego początku mnie nie polubiła. Myślałam, że z czasem zaakceptuje wybór syna, zwłaszcza po tym, jak urodziłam jej wnuczkę, ale nic się nie zmieniło. Kobieta nadal próbuje siać między nami nieporozumienia. Po prostu nie rozumiem, jakiego celu dąży, chce, abyśmy się rozwiedli czy co?
Teraz bardzo irytuje ją to, że po narodzinach dziecka zatrudniliśmy pomoc domową. Po prostu fizycznie nie nadążam i do pracy, i z dzieckiem, i sprzątać, i nakarmić męża. Według mnie, ona myśli staroświecko. Ostatnio świętowaliśmy urodziny męża, zrobiłam zapiekankę mięsną, kanapki, dwa sałatki i półmiski serowe i warzywne, a także kupiłam tort. Czego nam jeszcze brakuje? Mąż nawet zaprosił matkę na świętowanie, uważam, że na cztery osoby to wystarczy i nie warto marnować jedzenia.
A ona od razu zaczęła mówić, że gdybym kochała swojego męża, to przygotowałabym więcej. Mieszkamy w moim mieszkaniu, ale teściowa ciągle przychodzi do nas i mówi mężowi, jak nieudolna jestem, robi to przy mnie i moim dziecku.
W ogóle nie pomogła mi po narodzinach dziecka, dobrze, że chociaż na pierwszy miesiąc przyjechała moja matka, chociaż mieszka daleko.
Jeśli inne babcie spacerują ze swoimi wnukami, to ona przychodzi tylko, aby mnie krytykować. I w ogóle, co jej do tego, czy przychodzi do mnie pomoc domowa czy nie. Ja ją zatrudniam za swoje pieniądze i nic od teściowej nie proszę. Bardzo szkoda, że moi rodzice są daleko, może chociaż oni by mnie wspierali.
Rozmawiałam z kolegami z pracy, a oni mnie obwiniali, że sama jestem winna, powinnam była od samego początku postawić ją na miejscu. Zawsze myślałam, że będę miała dobre relacje z teściową, ale okazała się nie być dobrą kobietą.
Gdyby tylko obgadywała mnie w domu, ale chodzi i wszystkim znajomym opowiada, że jestem leniwa. Chociaż mądrzy ludzie po prostu się z niej śmieją, wiedząc, że nie siedzę w domu, tylko zarabiam pieniądze.
Może chodzi o to, że teściowa mieszka sama. Ma dużo niewykorzystanej energii. No ale co ja mam robić? Bardzo się zmęczyłam. I nie tylko ja. Nawet mąż zaczął robić jej uwagi, ale nie chcę, aby ich relacje się pogorszyły.
Jak mam poprawić z nią relacje?
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.