W mieszkaniu zobaczyłam swoją przyjaciółkę siedzącą w środku salonu, wśród sterty rozbitego naczynia

To był zwykły dzień roboczy wieczór. Biegłam tu i tam, próbując wykonać setki domowych obowiązków. Nagle przerwał mnie telefon.

  • Mama, do ciebie dzwoni ciotka Jadwiga – powiedział młodszy syn.
  • Powiedz jej, że jestem zajęta i oddzwonię później.
  • Powiedziała, że to pilne.

Wzięłam telefon w ręce. Z drugiej strony słuchawki usłyszałam zdenerwowany głos przyjaciółki:

  • Przyjedź do mnie jak najszybciej, ale weź ze sobą butelkę wina!

Sprawa była poważna. W mgnieniu oka zamykałam drzwi wejściowe, tłumacząc mężowi, jak podgrzać kolację. Na dole czekało na mnie taksówka.

Zadzwoniłam do mieszkania Jadwigi, a ona odpowiedziała mi:

  • Drzwi otwarte!

Jednak w korytarzu i salonie nikogo nie było. Zamiast tego, Jadwiga siedziała w kuchni pośrodku rozbitego naczynia z dwoma kieliszkami w rękach. Na jej twarzy widniał spokój.

  • Na szczęście, kieliszki zostały nietknięte – powiedziała radośnie.

Okazało się, że kobieta próbowała wziąć swoją książkę z przepisami z górnej półki i przypadkowo przewróciła na siebie całą szafkę z naczyniami kuchennymi.

  • A co z tobą? – zapytałam.
  • Tylko dzbanek mi upadł na głowę. A co myślisz? Podarowała mi go była teściowa! – skarżyła się Jadwiga.
  • Teraz tyle zmartwień! – zaczęłam się martwić. – Trzeba to wszystko posprzątać i wyrzucić na śmietnik. Potem kilka razy dobrze zamieść, żeby nie pozostały żadne odłamki. A jutro zadzwoń do fachowca. Niech naprawi szafkę. I kup nowe naczynia…

Jadwiga słuchała moich słów ze spokojem w twarzy

  • Aniu, może nie trzeba się tak denerwować? Siadaj obok, wypijemy coś i się zrelaksujemy – w końcu zaproponowała.
  • Jak ty możesz tak spokojnie siedzieć w tym bałaganie?

Przyjaciółka tylko patrzyła na mnie uważnie i powiedziała:

  • Nic już nie mogę zmienić. Po co się zamartwiać, skoro wszystko można załatwić jutro? Nie mam dzisiaj nastroju na sprzątanie.

Ta sytuacja stała się dla obu kobiet cenną lekcją. Kiedy wszystko wokół się sypie, nie trzeba wpadać w panikę. Najpierw trzeba uspokoić się i zastanowić, czy można coś zmienić.

Jeśli odpowiedź jest twierdząca, można otworzyć butelkę wina i zaplanować, jak rozwiązać sytuację i do kogo zadzwonić jutro. Nowy dzień przyniesie nowe siły i wszystko się poukłada.

Ta historia ma głęboki sens w życiu codziennym.

A wy zrozumieliście morał tej opowieści? Jak podchodzicie do trudnych sytuacji w swoim życiu?

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *