Wyszłam za mąż pięć lat temu za najlepszego mężczyznę. Bezgranicznie go kochałam, i nadal go kocham, nie wyobrażam sobie życia bez niego. Wydaje się, że z każdym dniem moje uczucia tylko rosną.
Uwielbiam zasypiać w jego ramionach, obserwować, jak robi mi kawę, jak komunikuje się z pracownikami w pracy. Nie tylko dla nich jest autorytetem – także dla mnie. Nigdy mnie nie zostawił w obliczu problemów, zawsze wspiera, a ponadto obdarzył mnie najcenniejszym darem – synem.
Przy nim jest tak ciepło i przytulnie, a ponadto jest sukcesem, więc jestem pewna jutrzejszego dnia.
Byłam przekonana, że nikt nie będzie w stanie go zastąpić, ale coś się stało cztery lata temu.
W tym okresie miał częste podróże służbowe, a mi było trudno – zostawałam sama z półrocznym dzieckiem. W tym mieście nie miałam rodziny ani przyjaciół, ponieważ przeprowadziłam się tu dopiero po ślubie.
Wtedy mój mąż poprosił swojego brata, żeby mi pomógł. Na pewno nie dałabym sobie rady, gdyby coś się zepsuło. Czasami po prostu dzwoniłam i prosiłam go, żeby spędził czas z moim bratankiem. Wtedy zazwyczaj jechałam do miasta w sprawach.
Z czasem zaczął przychodzić sam, bez mojej prośby. Nie miałam nic przeciwko temu – przecież nie czułam się już tak samotnia. Później zostawał nawet na noc, razem oglądaliśmy filmy, dzwoniliśmy do męża.
Zaczęłam zauważać, że czekam na wieczór, kiedy on przychodzi. Spojrzałam na niego i nie rozumiałam, co się dzieje ze mną. On i mój mąż są bliźniakami, wyglądają praktycznie identycznie, ale ich wyraz twarzy, gesty, są zupełnie inne. Było to tak dziwne, wydawało się, że siedzę obok męża, ale gusta, myśli – wszystko inne.
I pewnego dnia to się stało. Między nami zapłonęła namiętność, i nie mogłam jej przeciwstawić. Od tego czasu jesteśmy razem, a ja nadal z mężem. Kocham ich oboje, z każdym mam zupełnie inne relacje. Wydaje się, że prowadzę dwa równoległe życia.
Rozumiem, że to grzech, ale nie wiem, jak zrezygnować z jednego z nich.
Trwa to już czwarty rok.
Na szczęście, mój mąż nie wie o naszym romansie. Jego brat chce być tylko ze mną od czasu, kiedy zaczęliśmy być razem, nie miał żadnej innej kobiety. Wstydzę się, bo przez mnie nie może zbudować swojego osobistego życia. Brakuje mi już sił, ale nie zamierzam tego zakończyć. Jestem szczęśliwa, niech trwa tak długo, jak może trwać. A co będzie dalej – niech to Niebo rozstrzygnie.
Czy potępia Pan/Pani mój związek z bratem męża?
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.