Komu potrzebna 40-letnia kobieta?

Ostatnio przydarzyło mi się pewne wydarzenie. Nigdy bym nie przypuszczała, że w supermarkecie spotkam interesującą postać. Dlatego chcę Wam opowiedzieć o tym zdarzeniu.

Po pracy postanowiłam zajść do sklepu, który był niedaleko biura. Chciałam sobie coś smacznego kupić, bo jutro sobota, a ja mogę odpocząć. Zebrałam kilka czekoladek, ciasteczek i jabłek, i poszłam do kasy. Stoje, nikogo nie dotykam, słucham muzyki w słuchawkach, za mną – mężczyzna z pełnym koszykiem zakupów. Wysoki, sympatyczny, wyglądał na około 50 lat. Ułożyłam moje słodycze tak, aby było mu wygodnie. Czuję, jak ktoś dotknął mojego ramienia. Wyciągam słuchawkę i zatrzymuję muzykę.

  • Przepraszam, czy chciałaś coś? Chcesz przejść przed siebie?
  • Nie, dziękuję. Chciałem zapytać, czy nie masz ochoty zapłacić także za moje produkty? – odpowiedział z uśmiechem. Jego głos, zresztą, mimo że niski, był bardzo przyjemny.
  • Ee… No jeśli brakuje ci pieniędzy, mogę dodać odpowiednią sumę. – nieśmiało odpowiadam na takie “żarty”.
  • Nie, wszystko starcza. A może pozwolisz mi pomóc i kupić jeszcze kilogram tych jabłek? Wiem, że są bardzo słodkie i smaczne.
  • Dziękuję, ale nie trzeba. Mam kartę zniżkową, sobie poradzę.
  • No, co ty. Proszę, nie odmawiaj mi. Chcę pomóc takiej pięknej i wytwornej kobiecie jak ty.

Ale ja uparcie zignorowałam taką propozycję. Zapłaciłam za produkty, wzięłam torby do ręki i dumnie wyszłam. Nieznajomy jeszcze krzyczał za mną, że chce podwieźć mnie do domu, ale ja udawałam, że słucham muzyki. Wróciłam do domu, włączyłam ulubiony serial i pokroiłam owoce – ale kęs nie chciał mi wejść do gardła! I nie było wcale interesująco oglądać telewizji. Ciągle myślę tylko o tym mężczyźnie. A nawet w pracy kolega często częstuje mnie kawą, może nawet flirtuje ze mną. A w transporcie mężczyźni podają rękę, gdy wychodzę, czy ustępują miejsca, chociaż muszę jechać tylko dwie przystanki. Dlaczego to wszystko dzieje się ze mną?

Oczywiście, miałam dość wielu zalotników w szkole czy na uniwersytecie. Ale wtedy byłam młodą dziewczyną, a teraz tu i ówdzie pojawiły się siwe włosy i kilka nowych zmarszczek. Dopiero niedawno skończyłam 40 lat. Oczywiście, nie biegną za mną hordy młodzików i uczniów, a faceci są już w dość dojrzałym wieku. Czyżby szukali sobie niani na emeryturę?

Następnego dnia spotkałam się z przyjaciółkami w kawiarni i przy lampce wina zaczęłyśmy rozmawiać o mężczyznach. Irina, przyjaciółka ze szkolnych lat, przeczytała ciekawy artykuł:

  • Dla kobiet, które mają już ponad 40 lat, dość trudno znaleźć godnego kandydata w tym samym wieku. Bo faceci zawsze będą patrzeć na młode, piękne kobiety, które są o 10 lat młodsze lub nawet więcej. To wpisane w naturę, i tego łańcucha nie da się przerwać. Oto! – krzyknęła, jakby broniła swojej rozprawy doktorskiej doskonałym.

Przyjaciółka – specjalista z dyplomem, prawie 20 lat pracująca jako terapeutka rodzinna. Za każdym razem opowiada o ciekawych historiach życia pacjentów lub jakichś badaniach z zakresu psychologii związków. Dlatego z łatwością potwierdziła teorię artykułu dotyczącą wyboru nowej żony – młodsza zawsze będzie znacznie lepsza niż rówieśniczka!

Oprócz Iryny mam jeszcze dwie przyjaciółki. Olena wyszła za mąż za kolegę z klasy Vasilija od razu po szkole, a Olya urodziła drugie dziecko od mężczyzny, który jest od niej o 5 lat młodszy. Spotykamy się na kawę co weekend.

Długo zastanawiałam się nad słowami Iryny. Ciekawa ta teoria – jeśli któryś z nas się rozwiedzie, to z pewnością pójdzie szukać młodej kochanki. A my udamy się do funduszu emerytalnego, żeby tam szukać przyszłego narzeczonego? Dlaczego taka niesprawiedliwość?

A wy zgadzacie się ze słowami przyjaciółki?

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *