Postanowiłam odwiedzić mojego sąsiada, starszego pana. „Jakoś źle się czuję. Pojutrze dostanę emeryturę, to pójdę do apteki, ”- powiedział staruszek

Zima. Mróz. Wyszłam z bloku, a przy wejściu stoi pan Stefan, sąsiad z najwyższego piętra. Przywitaliśmy się.

– Czeka pan na kogoś? – pytam.

– Nie, nie. Chciałem wynieść śmieci, ale jest strasznie ślisko. Nie dojdę. Lepiej wrócę do domu, – powiedział ze smutkiem staruszek.

– Proszę mi to dać. Wyrzucę po drodze, – zaproponowałam.

– Dziękuję, skarbie.

Wzięłam od sąsiada worek ze śmieciami, wyrzuciłam i poszłam do pracy. Za sobą usłyszałam jeszcze: „Dziękuję! Dziękuję ci bardzo!”

Następnego dnia miałam wolne. Postanowiłam odwiedzić staruszka. Pan Stefan otworzył mi drzwi, zaprosił do pokoju, a sam powoli dotarł do łóżka i ciężko na nie opadł.

– Jakoś źle się czuję, Kasiu, – powiedział cicho.

– Dzwonił pan po lekarza? Coś przepisał? – zapytałam.

– Recepty leżą na stole. Pojutrze dostanę emeryturę, to pójdę do apteki, – powiedział staruszek.

Zrozumiałam, że sąsiad nie ma pieniędzy na lekarstwa.

– Proszę się nie martwić, panie Stefanie. Dzisiaj będzie pan miał leki, – powiedziałam i wzięłam recepty ze stołu.

Poszłam do apteki, potem do supermarketu i kupiłam staruszkowi najpotrzebniejsze produkty. Kiedy pan Stefan zobaczył mnie z pełnymi torbami, był zakłopotany, ręce mu drżały, a oczy zwilgotniały.

– Dziękuję, Kasieńko. Na pewno ci wszystko oddam z emerytury. Nie martw się, oddam, — powiedział staruszek drżącym głosem.

– No co też pan, panie Stefanie, proszę to potraktować jako przysługę, nic mi pan nie jest winien. Proszę przyjmować lekarstwa i szybko wyzdrowieć.

Podeszłam do staruszka. Objęłam lekko jego przygarbione ramiona. Spojrzał na mnie z wdzięcznością. Serce mi waliło, bałam się, że się rozpłaczę, więc szybko zaproponowałam, żebyśmy napili się herbaty. Długo siedzieliśmy w kuchni. Pan Stefan okazał się bardzo dobrym rozmówcą. Ciekawie było z nim porozmawiać na różne tematy. Kiedy się żegnaliśmy, pan Stefan powiedział:

– Bardzo dziękuję ci za pomoc, za wrażliwość, a co najważniejsze, za rozmowę. Na starość nie ma za bardzo z kim porozmawiać.

Wróciłam do domu przygnębiona. Nie mogłam pozbyć się myśli, że starsi ludzi powinni mieć przyzwoitą starość, zasługują na to.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *