Zrozumiałam, dlaczego czuję się wyczerpana w wieku 57 lat – oto 3 rzeczy, które odbierały moje życiowe siły

Z wiekiem coraz częściej ogarnia cię zmęczenie. A sprawa nie dotyczy tylko fizycznego zmęczenia. Jest taki stan, jakby siły były, ale nie chciało się nic robić.

Były dni, kiedy mogłam po prostu leżeć cały dzień. A z pracy zawsze wychodziłam kompletnie wyciśnięta, jak cytryna. Wieczorem nie było sił na cokolwiek.

Myślałam zawsze – to kwestia wieku. Choć nie mam poważnych chorób. Jedzę dobrze, prawie nie mam nadwagi. I patrzę na innych – niektóre przyjaciółki kręcą się jak wirówki, mają pełno energii. Więc nie wiek jest problemem.

Lubię czytać i niedawno trafiła mi się książka, związana z psychologią. Dokładnego tytułu nie pamiętam, czytam dużo i czasem nie zapamiętuję nazw. Ale właśnie z tej książki zrozumiałam, co zabiera moją życiową energię. Kiedy zaczęłam się tego pozbywać, zauważyłam, że czuję się lepiej – pojawia się lepszy nastrój, dodają się siły. Teraz po pracy mogę nawet posprzątać, upiec ciasto czy pójść na spacer.

Oto, co wyciągało moje życiowe siły:

  1. Telewizor i wiadomości. Gdy jestem w domu, telewizor zawsze jest włączony. Regularnie oglądałam wiadomości. A one przeważnie są negatywne. Obejrzysz, co się dzieje w świecie, i nastrój opada. Pojawia się niepokój, czasem nawet strach. Przestałam oglądać wiadomości, rzadziej włączam telewizor. I zauważyłam, że teraz myślę mniej o złych rzeczach.
  2. Przejmowanie się za dzieci. Są już dorosłe, ale ciągle się nimi przejmuję. Jeśli córka nie zadzwoni w ciągu dnia, to nie mogę znaleźć sobie miejsca. Obrażałam się na syna, gdy prosił, aby nie wtrącać się w jego sprawy z synową. Ale zrozumiałam, że pora puścić dzieci – dorosły, mają swoje życie i powinni je przeżyć swoim rozumem, swoim doświadczeniem.
  3. Puste rozmowy i obce skargi. Mam wiele przyjaciół, często wychodzę wieczorami na podwórko, rozmawiamy. Wcześniej nawet nie zauważałam, że głównie omawiamy negatywne sprawy. To choroby, to problemy, to plotki nawet czasem.

Ktoś z nich zawsze skarży się, wylewa swoje negatywne emocje. Rozmowy są puste, w rezultacie czuję się opróżniona. Nic pożytecznego nie omawiamy. Przestałam rozmawiać z takimi ludźmi, jeśli zaczynają narzekać, od razu zmieniam temat. Im mniej teraz omawiam wszelkiego rodzaju negatywności, tym lepiej się czuję i spokojniej.

Oczywiście, wszystkie te zmiany nie nastąpiły od razu. Ale po kilku miesiącach moje samopoczucie się poprawiło. Po prostu marnowałam swoje życiowe siły na próżno, rozrzucając energię na zupełnie puste zmartwienia.

Warto jednak czytać książki i zmieniać swoje spojrzenie na świat. Bo żyjesz jakby na inercji i nawet nie zauważasz, gdzie tracisz swoje siły.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *