Poradziłam mojemu synowi, aby się rozwiedł, i złożył wniosek o rozwód. Nie wiem, czy dobrze postąpiłam

Mój syn ożenił się półtora roku temu. Myślałam, że małżeństwo będzie szczęśliwe, bo tak bardzo kochał tę dziewczynę. Całe dnie rozmawiał tylko o niej, zawsze ją podziwiał, i przedstawiał ją jako idealną dziewczynę niektórym swoim przyjaciołom.

Przez długi czas przygotowywał się, aby jej się oświadczyć. Zadane pytanie zrobił na balonie powietrznym. Dziewczyna odpowiedziała “tak”.

Ślub był radosny, wszyscy bardzo się cieszyliśmy za młodych. Ale szczęście skończyło się, gdy ostatni gość opuścił ślub.

Młodzi zaczęli się ciągle kłócić. Z powodu każdego powodu i drobnostki.

Najpierw myślałam, że to tylko tarcie. Ale gdy skandale stały się zwykłym zjawiskiem, jako matce było mi żal syna. Ciągle go wyprowadzano do nas, przynoszono mu rzeczy. Po kilku dniach młoda żona przychodziła po męża, ale potem wszystko się powtarzało.

Kiedy żona zaszła w ciążę, pomyślałam, że to ich pouczy i przestaną się kłócić. Ale nie tym razem. Skandale stawały się jeszcze częstsze.

I znowu skandal, znowu walizka, i znowu u mnie. Siedzi smutny, zmęczony, a w oczach pustka. Nie miałam już siły patrzeć na cierpienia syna. Powiedziałam mu, że z mojego szczęśliwego syna nic nie zostało, i zaproponowałam mu rozwód.

Powiedziałam mu, że można być dobrym ojcem także poza małżeństwem, a dzieciom nie warto pokazywać tego nieporozumienia. Syn pewnie nie spodziewał się ode mnie takiej rady, bo zawsze byłem za tym, aby utrzymać rodzinę, bo rozstanie to najłatwiejsza droga. A tu ja zaczęłam mówić o rozwodzie.

I syn mnie posłuchał. Dziś złożył wniosek o rozwód i poinformował żonę. Synowa przybiegła po pomoc, abym napomknęła synowi i nie pozwoliła na rozpad rodziny. A ja jej powiedziałam, że to była moja inicjatywa.

Ile “dobrego” dowiedziałam się o sobie… Nie wiem, czy dobrze postąpiłam, synowej teraz mnie nienawidzi.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *