Ja malowałam meble w garażu, a moja trzylatka malowała kredą na betonowej podłodze. Nagle powiedziała: “Cieszę się, że Bóg uczynił cię moją mamą”. Nie byłam na to gotowa, więc zapytałam: “Co?” Tym razem jej słowa były bardziej niezdarną frazą: “Cieszę się, że jesteś moją mamą od Boga”.
Moje oczy zapełniły się łzami. Następnie moja mała zaczęła się modlić: “Boże, dziękuję Ci, że dałeś mi moją mamę. I dziękuję Ci (tej części nie zrozumiałam). Dziękuję Ci za to, że gotuje mi śniadania i że dziś razem będziemy piec dyniowe babeczki. Mam nadzieję, że nam wyjdą”.
Potem otworzyła oczy i poszła kontynuować malowanie. “Kto nauczył cię tego wszystkiego?” – zapytałam, próbując przezwyciężyć gulu w gardle. Ma zaledwie trzy lata, a ja nie zdawałam sobie sprawy, że w jej małym serduszku może być tyle wdzięczności. Zazwyczaj nasza córka nigdy nie chciała modlić się na głos, nawet gdy ją zachęcaliśmy.
Dziwne, że jej małe serce może pomieścić więcej miłości, niż mogłam sobie wyobrazić, a jej myśli obejmują takie wielkie pojęcia, jak Bóg, miłość i wdzięczność…
“Dziękuję, Sheyla” – powiedziałam, uśmiechając się. – “Jestem bardzo szczęśliwa, że Bóg posłał mi taką córeczkę”. Chciałabym ją objąć, gdyby moje ręce nie były w białej farbie, a między nami nie było takiej odległości. Myślałam, że to koniec rozmowy, ale córka zadała jeszcze jedno pytanie…
“Długo na mnie czekałaś, mamo?” – zapytała Sheyla.
Opowiadałam jej tę historię już setki razy, ale chciała usłyszeć ją jeszcze raz. Podszedłem bliżej: “Tak, kochanie. Prosiłam Boga o dziecko raz za razem, ale długo mi go nie dawał. A potem, gdy ja i tata dowiedzieliśmy się, że jesteś we mnie, byliśmy tak szczęśliwi!”
“Wiesz, dlaczego Bóg tak długo nie dawał ci dziecka?” – zapytała dziewczynka. “Nie, kochanie, nie wiem” – odpowiedziałem zdumiony
“Wiem, dlaczego” – powiedziała córka. “Bo on mnie tworzył”.
Spojrzałem w jej głębokie niebieskie oczy, które wydawały się jakby nie z tej ziemi; jej kręcone jasne włosy przepuszczały kłęby słońca. W tamtym momencie wydawało mi się, że spała u Boga na piersiach przez tysiąc lat.
“On mnie tworzył” – ta odpowiedź była dla mnie wystarczająca. Oczywiście! W tym było tyle sensu! Patrząc na nią w tamtym momencie, zrozumiałem, że to dziecko spało u Boga tak długo, jakby niebiosa nie chciały jej puścić.
Piszę to dla wszystkich tych, którzy już bardzo długo modlą się o dzieci. Piszę to dla tych, którzy stracili nadzieję na kiedykolwiek posiadanie dziecka. Nie wpadajcie w rozpacz, nie gniewajcie się na Boga. On słyszy wasze modlitwy. Po prostu teraz on tworzy wasze dziecko.
Nie wiem, czy dzieci pojawią się u was w wyniku porodu czy adopcji. Nie jesteśmy w stanie zrozumieć, jak wszystko jest poukładane na niebie, ale może Bóg tak długo nie daje wam dziecka, ponieważ tworzy prawdziwe dzieło sztuki. I kiedyś wasze dziecko powie wam: “Bóg po prostu mnie długo tworzył”. I to będzie wasze szczęście. Po prostu czekajcie na to.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.