Wiele kobiet ma jedną wspólną trudność – nudne, smutne, nieciekawe życie. To może nawet wpłynąć na zdrowie. Wtedy każda zaczyna zastanawiać się, co jest nie tak ze mną i moim życiem. Tak właśnie było ze mną, ale udało mi się znaleźć siłę, aby rozwiązać ten problem.
W ciągu kilku miesięcy zrezygnowałam z całego “balastu” i poczułam się dobrze. Moi bliscy i znajomi mówią, że nawet wyglądam o 10 lat młodziej, a mam już 56 lat.
Najtrudniejszym “balastem”, który pozbyłam się przede wszystkim, był mój mąż. Wypił tyle mojej krwi, że całe moje szczęście wyschło.
Stale miał wymówki, które utrudniały znalezienie pracy. Od niego płynęła jedna negatywna energia, której bardzo mi brakowało. Więc postanowiłam go odesłać daleko i na zawsze. Moje życie po tym stało się harmonijne i spokojne. Nie trzeba już nikomu dogadzać i znosić wiecznego bezrobocia.
Zrezygnowałam z pracy, którą nie lubiłam. Choć tu sprawa nie była nawet w samej pracy, ale w szefie, który był bardzo negatywną osobą. Na nowej pracy poczułam się inaczej, lżej i radośniej, mimo że zarobki były nieco niższe. Za to w zespole wszyscy byli życzliwi i porządni.
Stara renowacja w mieszkaniu również była dla mnie “balastem”. Ostatni raz remont był robiony, gdy istniał jeszcze Związek Radziecki. Dlatego ciemne, matowe tapety sprawiły, że moje życie było takie samo. Dlatego postanowiłam zrobić remont, polegający na przyklejeniu nowych tapet. Ale to pomogło mi poczuć się przytulnie w moim mieszkaniu.
Ciągłe oszczędzanie na wszystkim było dla mnie “balastem”. Przyczyną był mój były skąpiec mąż, przez którego musiałam kupować tanie produkty i odmawiać sobie nowej odzieży. Kiedy przestałam oszczędzać, poczułam się inna. Chcę więcej spacerować, bo przyjemnie wyjść w nowych ubraniach, chcę gotować, bo teraz tylko smaczne i jakościowe produkty.
Wszystkie te sukcesy postanowiłam utrwalić wakacjami nad morzem. Odpoczynek na plaży i kąpiele w ciepłym morzu były dla mnie życiowo ważne. Wróciłam do domu opalona, podniecona i jeszcze bardziej szczęśliwa. Gdy wewnątrz jest pusto, po prostu trzeba zmienić otoczenie i codzienne życie. Dlatego podróż do miejsca, gdzie jest piękna przyroda i spokojny rytm życia, jest idealna. Pomoże to wyleczyć duszę.
Po tym, jak pozbyłam się wszystkich balastów i odpoczęłam, poczułam się znacznie lepiej. Pomłodniałam, bo dusza jest spokojna. Nic mnie nie martwi. Dlatego radzę wszystkim przeprowadzić takie oczyszczenie od “ciężkiego brzemienia” w życiu.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.