Siedziałyśmy razem z córką w pustym pokoju i bezdusznie patrzyłyśmy przez okno. Zostałyśmy porzucone praktycznie w jeden dzień. Ona otrzymała od chłopaka wiadomość w mediach społecznościowych, a ja jedynie głupią wiadomość tekstową na telefon. Oto jak zakończyło się moje dwudziestoletnie małżeństwo…
Wkrótce pojawił się mężczyzna, zebrał rzeczy i zniknął w wieczornym mgle. Chłopak córki zniknął dwa dni wcześniej. Czekał na odpowiedni moment, by wejść do mieszkania niezauważonym, szybko zebrał swoje rzeczy i zmył się.
Najpierw płakałyśmy razem. Potem posprzątałyśmy “kozły” pozostawione przez nich, i wyrzuciłyśmy je na śmietnik. Po tym zaczęłyśmy planować nowe, zupełnie inne życie. Przykręciłyśmy pokrywę sedesu taśmą klejącą jako znak wolności, zapisywałyśmy się na zajęcia taneczne, zaadoptowałyśmy kota…
I po tygodniu stało się jakoś łatwiej. Nikt nie denerwował nerwów, nikt nie wracał do domu pijany, nie urządzał skandali. Życie ułożyło się w lepsze. Oddychało się znacznie łatwiej i spokojniej.
Złożyłam pozew o rozwód. Mąż zaproponował, że zostawi mi mieszkanie w zamian za samochód. Zgodziłam się. Na fali radości chwalił się zdjęciem swojej nowej miłości. Miała zaledwie pięć lat więcej niż nasza córka.
Po pół roku Wera poszła na randkę. Podziwiałam swoją piękną córkę, której życie zaczęło napływać motyle.
Sama zapisałam się na fitness i pływanie, zmieniłam fryzurę, szefostwo doceniło moje zaangażowanie w pracę. Po miesiącu niespodziewanie wrócił mąż. Pewnie dwudziestopięcioletnia piękność nie doceniła uroków czterdziestopięcioletniego mężczyzny. Ale ja go nie wpuściłam i odesłałam!
W dzisiejszych czasach wszyscy uważają, że żona zawsze jest winna we wszystkim. Po prostu dlatego, że facet to miernik sukcesu. Po imprezie? Pije? Bije? W każdym razie jesteś winna we wszystkim! Wszyscy dookoła twierdzą, że nie jestem nikomu potrzebna.
Mama, siostra i teściowa czekają, aż opamiętam się. Tylko córka mnie wspiera! Uważa ojca za zdrajcę i nie rozumie, dlaczego mam mu wybaczyć. Były mąż jest zdumiony. Dlaczego nie mogę mu wybaczyć takiego nieodpowiedzialnego czynu?! Przecież wszystko w porządku! Pomyślcie, zabłądził… Z kim to się nie zdarza!
A ja nie rozumiem, dlaczego mam przyjmować u siebie osobę, z którą już jesteśmy oficjalnie rozwiedzeni. Dzieci zawsze zostają przy nas! A byli mężowie mogą być byli! A mieszkanie z zdrajcą, który poinformował o odejściu wiadomością SMS, nie mam zamiaru…
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.