Nikt w schronisku nie mógł powstrzymać łez, czytając notatkę na obroży kotki

Prawie zawsze porzucone zwierzęta są właśnie porzucane – stają się uciążliwe, denerwujące, już nie są potrzebne, itp. I rzadko, niewiarygodnie rzadko zdarza się coś przeciwnego. Kiedy właściciele desperacko nie chcą się rozstać z podopiecznym, ale los okazuje się bardziej bezlitosny, niż możemy sobie wyobrazić.

Historia kota Violet zaczynała się właśnie tak – znaleziono ją w amerykańskim stanie Illinois w zeszły poniedziałek. Od razu przyciągnęła uwagę swoim zadbaniem wyglądem i tym, że okazywała uczucia ludziom.

Oczywiście, że to domowe zwierzę, tym bardziej że ma obrożę. Różowa. A na obroży – notatka, wyrwana ze szkolnego zeszytu, list z dziecięcymi literkami. Sądząc po błędach, dziewczynka dopiero uczy się pisać.

Tekst, dosłownie:

Violet. Myślę, że to imię jest dla ciebie ładne. Chciałbym cię zatrzymać. Do widzenia, Violet, mam nadzieję, że będziesz miała dobrego właściciela.

Właścicielowi: Proszę, dbaj o nią. Nawiasem mówiąc, ja jej nadałem imię. Dziękuję! Z miłością, Lacey.

W schronisku dla zwierząt, gdzie przywieziono Violet, w tamtym wieczór wszyscy przechadzali się i zakradali się, by wymazać łzy.

Łatwo wyobrazić sobie smutek dziecka, które musi się rozstać ze swoim ukochanym kotem. Jak i dlaczego – to nie tak ważne. Ale dziewczynka Lacey wierzy w dobroć świata i w to, że jej notatka pomoże Violet znaleźć nowy dom. W końcu nieprzypadkowo nadała kotu imię! Teraz zadaniem dorosłych jest sprawić, aby Lacey nie musiała się rozczarować w surowym świecie.

Notatkę o Violet wraz z listem opublikowano w mediach społecznościowych, a pierwsza odpowiedziała Cindy Murray. Jak przyznaje, od pierwszych słów jej oczy zapełniły się łzami. Wysłała swojemu mężowi zdjęcia kota i notatkę z prośbą „Placzę i chcę zabrać tego kota do domu. Proszę, mnie ukoić”. Na co otrzymała odpowiedź „Jak to zrobię? Teraz ja też chcę”.

Dziś Violet już mieszka w nowym domu, a Cindy napisała, że obiecuje zadbać o kota dziewczynki Lacey.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *