Moja mama wyszła za mąż w wieku 48 lat, mając czwórkę dzieci, z których najstarsze nie miało jeszcze 18 lat

Większość rozwiedzionych kobiet z dziećmi popada w rozpacz, gdy pojawia się pytanie o ponowne zawarcie związku małżeńskiego. Nie wierzą, że istnieją mężczyźni gotowi przyjąć cudze dzieci jak swoje. Moja mama stanowiła bezpośredni dowód na odwrotność tego przekonania! Wyszła za mąż w wieku 48 lat, mając czwórkę dzieci, z których najmłodsze miało zaledwie 18 lat.

Moja mama urodziła mnie, gdy miała 34 lata – byłam pierwszym dzieckiem w rodzinie i bardzo oczekiwanym. Całą odpowiedzialność spadała na nią, nie prosiła o pomoc od taty, nawet gdy było jej trudno – po prostu nie chciała go zawracać. Prawdopodobnie zdawała sobie sprawę, że nie wszyscy mężczyźni chcą zajmować się pieluchami, kolkami, szczepieniami itp.

Jednak niespodziewanie moja mama ponownie zachorowała po 5 latach – tym razem była w ciąży trojaczków! Oczywiście moi rodzice byli zszokowani tą nowiną, ale mama zdecydowanie chciała urodzić. Lekarze odmówili, powołując się na jej wiek. Ale urodziła trójkę zdrowych chłopców.

Wtedy mama miała bardzo trudno radzić sobie z opieką nad czwórką dzieci i prosiła męża o pomoc. Nie był zbyt zadowolony z tej sytuacji, zarówno moralnie, jak i fizycznie.

Wtedy wymyślił intrygę z mieszkaniem, zdobył pieniądze, zaproponował mamie rozbudowę mieszkania, podpisał potrzebne fałszywe dokumenty, a potem zniknął. Tak samo zniknęło mieszkanie, w którym mieszkaliśmy.

Mama była bardzo rozczarowana, przeprowadziła się do mieszkania rodziców i pracowała od rana do nocy, aby jakoś wiązać koniec z końcem. Dobrze, że ojciec nie zostawił długów. Później dowiedziała się, że odszedł do kochanki, ponieważ wieczne krzyki dzieci go denerwowały, a on pragnął ciszy i spokoju.

Odtąd praktycznie go nie widziałam, nie płacił alimentów, nie dawał prezentów i w żaden sposób nie uczestniczył w życiu swoich dzieci. Odszedł na zawsze.

„Nowe” mieszkanie miało jedną sypialnię, miejsca nam brakowało, lekcje trudno było robić pod nadzorem wrzeszczących braci, ale stało się łatwiej, gdy poszli do przedszkola. Mama bardzo się zestarzała w ciągu tych 3 lat, ciągłe zmęczenie, żadnej chwili spokoju, pomagałam jej jak mogłam, ale było bardzo trudno wychowywać czwórkę dzieci bez zewnętrznej pomocy dorosłych.

Mama już nie liczyła na to, że spotka kogoś i wyjdzie za mąż, ale los postanowił inaczej. Kiedy wszyscy razem wychodziliśmy na spacer, siedziała na ławeczce obok placu zabaw i patrzyła na nas, a tu podszedł do niej mężczyzna.

Najpierw zapytał, która godzina, a potem zaczął się interesować, dlaczego jest smutna, i tak zaczęła się rozmowa. Chociaż mama na początku go unikała, mówiąc, że ma czwórkę małych dzieci i nie jest nikomu potrzebna z nimi.

Ale mężczyzna nie odpuszczał, często podchodził do mamy, gdy spacerowaliśmy, i tak zaczęło się wszystko. A po 4 miesiącach zaproponował jej małżeństwo. Byłam szczęśliwa za nią. Odkwitła, zaczęła o siebie dbać i częściej się uśmiechać. Bracia także go polubili, szybko znaleźli z nim wspólny język.

Odkąd mama nie miała łatwo z opieką nad czwórką dzieci, prosiła męża o pomoc. Nie był zbyt zadowolony z tej sytuacji, zarówno moralnie, jak i fizycznie.

Wtedy wymyślił intrygę z mieszkaniem, zdobył pieniądze, zaproponował mamie rozbudowę mieszkania, podpisał potrzebne fałszywe dokumenty, a potem zniknął. Tak samo zniknęło mieszkanie, w którym mieszkaliśmy.

Mama była bardzo rozczarowana, przeprowadziła się do mieszkania rodziców i pracowała od rana do nocy, aby jakoś wiązać koniec z końcem. Dobrze, że ojciec nie zostawił długów. Później dowiedziała się, że odszedł do kochanki, ponieważ wieczne krzyki dzieci go denerwowały, a on pragnął ciszy i spokoju.

Odtąd praktycznie go nie widziałam, nie płacił alimentów, nie dawał prezentów i w żaden sposób nie uczestniczył w życiu swoich dzieci. Odszedł na zawsze.

„Nowe” mieszkanie miało jedną sypialnię, miejsca nam brakowało, lekcje trudno było robić pod nadzorem wrzeszczących braci, ale stało się łatwiej, gdy poszli do przedszkola. Mama bardzo się zestarzała w ciągu tych 3 lat, ciągłe zmęczenie, żadnej chwili spokoju, pomagałam jej jak mogłam, ale było bardzo trudno wychowywać czwórkę dzieci bez zewnętrznej pomocy dorosłych.

Mama już nie liczyła na to, że spotka kogoś i wyjdzie za mąż, ale los postanowił inaczej. Kiedy wszyscy razem wychodziliśmy na spacer, siedziała na ławeczce obok placu zabaw i patrzyła na nas, a tu podszedł do niej mężczyzna.

Najpierw zapytał, która godzina, a potem zaczął się interesować, dlaczego jest smutna, i tak zaczęła się rozmowa. Chociaż mama na początku go unikała, mówiąc, że ma czwórkę małych dzieci i nie jest nikomu potrzebna z nimi.

Ale mężczyzna nie odpuszczał, często podchodził do mamy, gdy spacerowaliśmy, i tak zaczęło się wszystko. A po 4 miesiącach zaproponował jej małżeństwo. Byłam szczęśliwa za nią. Odkwitła, zaczęła o siebie dbać i częściej się uśmiechać. Bracia także go polubili, szybko znaleźli z nim wspólny język.

Obecny mąż wcale nie przeszkadzał mu w obecności czwórki dzieci mamy, chociaż zarabiał niewiele. Razem są już od 15 lat, żyją w zgodzie, oboje są szczęśliwi. On jest doskonałym ojcem, traktuje nas jak swoje własne dzieci, a mamę kocha i nosi na rękach. Aktywnie uczestniczy w wychowywaniu dzieci, zawsze wspiera mamę.

I czwórka dzieci wcale nie stanowi przeszkody w związku z prawdziwym mężczyzną!

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *