Wkrótce miną 60 urodziny mojej teściowej. Kiedy powiedziała, jakiego prezentu od nas oczekuje, od razu postanowiłam jej odmówić, ale mój mąż jest gotów dla niej na wszystko

Mojej teściowej niedługo będzie 60 lat. Prawie rok zastanawialiśmy się z mężem, jaki prezent dla niej wybrać na to święto. Przecież moja teściowa jest bardzo trudną kobietą.

Na początku myśleliśmy o zakupie jakiegoś sprzętu. Ale ona ma już wszystko, a czegoś bardzo nowoczesnego nie chce.

Wtedy mój mąż zapytał ją bezpośrednio: “Mamo, czego konkretnie chcesz?”. Oto ona ogłasza: “Zapłaćcie mi za restaurację na jubileusz, to będzie wspaniały i pamiętny prezent!”.

Wybraliśmy restaurację średniej klasy, ważne, żeby była blisko domu. Trzeba było zarezerwować na 20 osób: teściową, nas, ojca męża, 17-letniego brata i inne rodziny i przyjaciół. Kiedy nam przedstawiono menu bankietowe, ledwo nie zemdlałam. To przecież prawie cała miesięczna pensja męża! Ale mąż powiedział: będziemy zamawiać!

Wyjście z restauracji, usiedliśmy w samochodzie, ja nie przestaję o tym myśleć, uważam, że to nie prezent, tylko pieniądze wyrzucone na wiatr. Proszę męża porozmawiać z mamą, niech da jej pieniądze, niech sobie kupi, co chce, chociaż jakiś domowy przedmiot, a niech ojciec męża opłaci restaurację.

Okazało się, że już wcześniej wziął dwie bilety na dwutygodniowe wakacje nad morzem za granicą. Młodszy brat jest pomijany, on jeszcze się uczy, sam prosi o pieniądze od mojego męża na prezent dla mamy. Mąż już podjął decyzję – zapłaci za restaurację matce.

Teraz nie mogę spać: pieniądze wyrzucone nie wiadomo na co, zaliczka już wpłacona, chociaż można by ją odzyskać. Pamięć po tym prezencie będą tylko zdjęcia, nagrania wideo i to wszystko!

Mówię mężowi:

– Ja nie pójdę, zaoszczędźmy na mnie.

A mąż mi odpowiada, że nie szanuję jego matki. Jak ją szanować? Jeśli prosi o taki drogi “prezent”, który zostanie zapomniany następnego dnia?

Tak, jesteśmy młodą rodziną i na razie bez dzieci, tak, mamy swoje mieszkanie i nawet samochód. Ale moglibyśmy odłożyć te pieniądze dla siebie, wręczając chociaż symboliczny prezent albo połowę tej sumy w kopercie.

Dlaczego nie można zorganizować jubileuszu w domu, zamiast chwalić się przed wszystkimi restauracją? Dlaczego musimy karmić i napajać przyjaciół teściowej?

Ale rozumiem, że wszystko będzie tak, jak zdecyduje mój mąż – to przecież jego mama. Martwi mnie tylko jedno – czy zawsze tak będzie, czy mąż zamierza zawsze spełniać wszystkie kaprysy swojej mamy.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *