Zdrada ukochanej osoby – to ogromny cios. Opatrzeć się po tym jest trudno, czasem nawet niemożliwe. A tym bardziej, gdy osoba, którą kochasz, w której pokładasz zaufanie i oczekujesz wsparcia, zdradza cię.
Bohaterka naszej dzisiejszej historii okazała się bardzo mądrą kobietą. Zdołała zamknąć oczy na zdradę męża, chociaż było jej niezmiernie bolesno, i potrafiła zachować swój związek.
Opowiadam z pierwszej osoby.
Z przyszłym mężem poznałam się jeszcze na studiach. Poznaliśmy się z Michałem podczas wspólnego wypoczynku z przyjaciółmi. Zobaczyliśmy się, migawka przeskoczyła. Tak z tego samego czasu wszystko zakręciło się. Długie spacery po nocnym mieście, zauroczenia, kwiaty i inne prezenty, a potem oświadczyny.
Byliśmy zwykłą, przeciętną rodziną. Mąż pracował, dostarczał pieniądze do domu, ja zajmowałam się prowadzeniem gospodarstwa domowego i wychowywaniem dzieci.
Lata mijały. Najpierw żyliśmy w mieszkaniu w mieście. Później chłopaka awansowali w pracy, i postanowiliśmy kupić dom na wsi. Dzięki Bogu mieliśmy samochód, a na wsi więcej miejsca i czystsze powietrze.
Po przeprowadzce z miasta nadal zajmowałam się dziećmi i gospodarstwem. Ale pojawiło się też coś nowego, co stało się moją ulubioną zajęciem – ogrodnictwo.
Wszystko było w porządku, zwyczajne życie, chłopak był w pracy od rana do wieczora, wieczorem zbieraliśmy się wszyscy przy jednym stole i dzieliliśmy się wrażeniami z dnia.
Ale nagle w pewnym pięknym momencie Michał zaczął bardzo często zostawać w pracy. To się zdarzało wcześniej, ale bardzo rzadko, a teraz coraz częściej zaczęło się zdarzać, chłopak wracał do domu bardzo późno.
A także zachowanie męża stało się zupełnie inne. Zaczęła bardziej dbać o siebie. Kupował modne ubrania, zapisywał się na siłownię, wyglądał inaczej – bardziej solidnie i młodzieńczo, jakby chciał się komuś podobać. Tak jak wtedy, gdy zalotywał się do mnie, gdy byliśmy młodzi.
Również zauważyłam, jak mój chłopak zaczął patrzeć na inne kobiety. Szczególnie na młode. Śledził je spojrzeniem w sposób, którego trudno było nie zauważyć. I nie ukrywał tego. Nawet w supermarkecie przyglądał się młodym dziewczynom.
Rozumiałam, że już nie jestem taka krasawa, jak byłem w młodości. Lata lecą, a czas nie oszczędza nikogo. Było mi przykro, że już nie mogę być taką efektowną, jak w młodości, choć nadal dbałam o siebie. Ale było już jasne, że Michał nie kocha mnie tak jak wcześniej.
Zaczęłam bardziej troszczyć się o siebie, utrzymywać formę, ale czy mogłabym konkurować z młodymi dziewczynami?
I nagle w pewnym momencie chłopak zaczął się zachowywać jak ryba w wodzie. Quasi męczą go jakieś myśli, chciał mi coś powiedzieć, a nie mógł się odważyć. Ale ja i tak wszystko zrozumiałam – mój Michał znalazł sobie kogoś innego i teraz nie wiedział, jak postąpić właściwie.
Ale mimo to nabrał odwagi i powiedział mi, że chce rozwodu. Byłam gotowa na taki rozwój sytuacji i przygotowałam dla niego, jak mi się wydaje, godną odpowiedź.
- Wiem, że już nie jestem tak atrakcyjna jak kiedyś. Lata żędą, rozumiem cię. Ale nie wiem, czy inna kobieta będzie w stanie pokochać cię tak mocno jak ja, czy będzie mogła cię zaakceptować, a potem i twoją starość.
Przecież też się nie pomłodzisz. Czy będzie potrafiła być przy tobie nawet wtedy, gdy nie będziesz miał pieniędzy, tak jak kiedyś ja. Ale wiedz jedno – ja cię kocham i zawsze będę kochać. Jestem gotowa być z tobą zawsze i gotowa wybaczyć wiele rzeczy – bylebyś był przy mnie.
Po tych słowach chłopak nie wypowiedział ani jednego słowa, ale i pytanie o rozwód samo wyparowało.
Michał przestał zostawać w pracy, zaczął mi częściej obdarowywać prezenty, a kwiaty nosił codziennie. Później dużo podróżowaliśmy, a on za każdym razem powtarzał, że mnie kocha! O rozwodzie nie rozmawialiśmy już więcej, a na inne kobiety już nie zwraca uwagi.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.