Mama postanowiła przypomnieć sobie młodość i wyjść ponownie za mąż, ale po co, w jej wieku!

Nigdy nie zrozumiałam małżeństwa ludzi po 60-tce. Czy naprawdę do tego wieku nie spróbowaliście jeszcze “słodkości” małżeństwa? A może jesteście naiwnymi romantykami, pozbawionymi życiowej mądrości?

Moim rodzicom udało się być razem przez 35 lat. W wieku 65 lat tata nagle zmarł. Mama miała wtedy 60 lat i została sama. Nie mogliśmy zostawić mamy samej w godnej samotności, więc postanowiliśmy przenieść ją do nas.

Mamy duży dom dwupiętrowy, dwójkę dzieci. Miejsca wystarczy wszystkim. I mamie obok nas nie będzie nudno, zawsze znajdzie co robić. Mama woziła dzieci do szkoły, potem je odbierała i prowadziła na zajęcia dodatkowe. Córka uczęszczała do szkoły muzycznej, a syn profesjonalnie uprawiał judo. Szczerze mówiąc, mama zdjął mi z ramion wiele trosk. Mogłam pracować na pełny etat i nie martwić się, co się dzieje z moimi dziećmi.

Wydawało mi się, że mama wreszcie uspokoiła się i była naprawdę szczęśliwa. Żyliśmy jako jedna duża, zgrana rodzina. Pewnego wieczoru mama poprosiła, żebym ją odwiozła do lokalnego klubu. Tam odbywał się wieczór poezji dla seniorów. Po klubie poprosiła, abym jej nie odbierała, że chce się przejść i nacieszyć świeżym powietrzem. Nie widziałam w tym nic złego i spokojnie pozwoliłam mamie cieszyć się poezją.

Wieczorem wróciła w podniosłym nastroju. Opowiadała, że jej bardzo się podobało i znalazła swoich współentuzjastów. Wydawało się, że nie rozumiemy jej.

To nie była jednak jednorazowa wizyta na wieczorze poezji. Chodziła do klubu na każde wydarzenie. Dlatego częściowe wożenie dzieci na zajęcia było dla kogoś obciążające. Musiałam porzucić wszystkie moje sprawy i śpieszyć się we wtorki, aby dzieci zdążyły na dodatkowe zajęcia po szkole.

Nie byłam zachwycona tymi wizytami w klubie. Ale moim zdaniem mama nie zwracała na to uwagi. Robiła to, co jej się podobało.

Te wieczory nie minęły obojętnie dla naszej rodziny. Mama poznała tam mężczyznę, którym była zachwycona. Zaczęła coraz częściej wychodzić z domu na spacery, do kina i parku. Byłam w szoku. Mama już w takim wieku, a brakuje jej adrenaliny. Nadal się dziwiłam myśląc, że to spotkanie wkrótce się skończy.

Pewnego wieczoru mama poprosiła mnie o poważną rozmowę. Powiedziała, że planuje wyjść za mąż i zapytała mnie, co myślę na ten temat? Byłam w szoku. Jakie małżeństwo w wieku 60 lat? Przecież niedawno została wdową. Jej rodzina to my. Czy naprawdę nie wystarcza jej naszej obecności? Po co koniecznie iść do urzędu stanu cywilnego? Mama wzbudziła we mnie okropną złość. Nawet nie nocowała w domu. Ja również nie dzwoniłam do niej. Nie chce – nie trzeba.

Cały miesiąc trwało nasze nieporozumienie. Byłam bezsilna złości, a mama nie miała zamiaru ustąpić. Zostawiła mnie z jej sprawami. Wydawało jej się, że to, co robi, jest dla niej ważniejsze niż rodzina.

Kilka dni temu mama w końcu zadzwoniła na mój numer i powiedziała, że już jest mężatką. Nie rozumiem, jakiej reakcji oczekiwała ode mnie? Że zacznę ją gratulować? W moich oczach zdradziła pamięć o tacie, a więc i o mnie. Ważniejszy dla niej jest pierwszy napotkany mężczyzna niż córka i wnuki. Być może postanowiła przypomnieć sobie młodość i być narzeczoną? Nie wyobrażam sobie, jak potoczy się dalej nasza relacja.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *