Z Andrzejem znamy się jeszcze ze szkoły. Jeszcze w liceum był taki okres, że nawet trochę się z nim spotykaliśmy. Ale potem zaczęło się dorosłe życie, każdy poszedł swoją drogą i nasze drogi jakoś się rozeszły.
Później dostałam się na uniwersytet i przeprowadziłam się do innego miasta, a Andriej pozostał w swojej rodzinnej wsi, ożenił się i urodził mu się syn.
O tym opowiadali mi rodzice, bo z nim po szkole nie widzieliśmy się.
Po ukończeniu studiów na uniwersytecie podjęłam pracę. Wszystko szło dobrze w sferze zawodowej, ale niestety moje życie osobiste nie układało się zupełnie pomyślnie.
Jakiś czas temu przyjechałam do rodziców i przypadkowo spotkałam Andrzeja. Rodzice opowiadali mi, że się rozwiódł z żoną.
Jak się później okazało, zobaczył żonę ze swoim przyjacielem. Okazało się, że w ogóle go nie kocha, on jej nie odpowiada i szukała szczęścia z innym.
Wszystko to mówiąc mężowi, jego żona po prostu zebrała swoje rzeczy, dziecko i poszła do mamy z tajną nadzieją, że wkrótce ją przyjmie nowy ukochany.
Rodzina starała się go wesprzeć w tej trudnej sytuacji. Z czasem wrócił do normalnego życia, bo czas wszystko leczy, jak mówią w narodzie.
Praca go całkiem teraz zadowala, wszystko mu wystarcza, nawet po wypłacie alimentów. Z dzieckiem też widuje się regularnie.
Jego była żona, jak się okazało, rzeczywiście przez jakiś czas zamieszkała z tamtym mężczyzną. I tam też jej zupełnie się nie udało, bo wkrótce go zostawił i pojechał w nieznane, nagradzając ją dzieckiem.
Weszliśmy z Andrzejem do kawiarni i długo rozmawialiśmy.
On szczerze opowiedział, że najpierw zaczęła przychodzić do niego była teściowa i namawiała go do powrotu do rodziny, przebaczenia żonie, мовляв, wszyscy ludzie popełniają błędy, ale rodzina jest najważniejsza w życiu i ją, mimo wszystko, trzeba zachować. Żeby syn nie rósł bez ojca.
Potem i była żona Andrzeja już sama zaczęła namawiać go do pojednania, prosiła o przebaczenie, żeby wszystko od początku zaczęli i budowali znowu swoje rodzinne szczęście.
Andrzej opowiedział, że ledwo wyprosił ją z domu.
Ale jej cały czas coś trzeba, ona ciągle zwraca się do swojego byłego męża, jak tylko coś jej jest potrzebne.
U niej to kran pękł, to syna trzeba zabrać do siebie, to mamie jej źle.
I musi mu jeździć do byłej żony. Bo odmawiając nie jej odmawia, wychodzi, a dziecku. Niby, jego problemy rozwiązuje.
Oto tak porozmawialiśmy o swoim życiu my z byłym kolegą z klasy, i rozjechaliśmy się w tamtym dniu.
Ale gdzieś za tydzień, znowu go spotkałam w mieście, jakby los nas razem złączył.
On z synem przyjechał kupić rzeczy do szkoły. Znowu poszliśmy do kawiarni i długo rozmawialiśmy.
Przemieniliśmy się telefonami i teraz spotykamy się co weekendy.
Bardzo dużo czasu spędzamy razem, rozmawiamy, chodzimy do kawiarni, wypoczywamy.
Rozumiem, że mam do niego szczere uczucia i one z czasem stają się jeszcze silniejsze.
I Andrzej też nie ukrywa swoich uczuć.
Jedna rzecz mnie niepokoi, jeśli się pobiorę, to czy nie będzie chodził do byłej, czy w ogóle wróci, bo ona jest taka uparta.
Nawet nie wiem, co robić, bo coraz bardziej się w tę osobę zakochuję.
Czy warto budować przyszłość z mężem, który ciągle chodzi do swojej byłej żony i wszystko dla niej robi?
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.