Pewnego razu syn przyszedł do matki i oznajmił: “To ty mnie na ten świat przyniosłaś, więc ponos odpowiedzialność za mnie do końca dni. Oni inni rodzice kupili swoim dzieciom świetne mieszkania, a ja cały czas wynajmuję. Co ty mi w życiu dałaś?
Kiedy mnie rodziłaś, rozumiałaś, że będziesz nosić ten ciężar przez całe życie. A co ty teraz robisz? Umyłaś ręce i kręć się, jak chcesz. Nie, już nie chcę. Jesteś odpowiedzialna za mnie, więc noś ten ciężar na pełnej kuracji. Dlaczego mam teraz orać od rana do wieczora i zarabiać na życie. Gdybyś dała mi dobry start, to już dawno bym był żonaty i miał dzieci, a nie ciężko pracował bez celu.”
Matka zaczęła się zastanawiać. Wychowywała syna sama. Pracowała całą dobę, aby zapewnić środki na utrzymanie dziecka. Mieszkanie było dziedziczone po rodzicach. To przedsiębiorstwo ojca im je zapewniło. Mieszkanie było standardowe, zwykły remont, bez zbędnych luksusów. Matka pracowała, a syna wychowywała. Starała się wszędzie zdążyć, na siebie zupełnie nie miała czasu.
A teraz okazuje się, że syn mówi, że lepiej by było, gdyby go nie urodziła. Zadźgała go to w samo serce. Czyli dzieci mogą rodzić tylko finansowo zabezpieczeni ludzie, a zwykłym ludziom dzieci nie są potrzebne? Nie chcą kontynuacji rodu, wnuków na starość, wszystko to jest dozwolone tylko dla bogaczy.
Matka poczuła gorycz i smutek w głębi duszy. Wychowała egoistycznego syna, który nie widzi dalej niż jego własny nos. Już niedługo będzie miał 30 lat, co matka mu winna? Może oddać życie, żeby się uspokoił. Zdrowy, z rękami i nogami, a z tym bogactwem można zdobyć wszystko.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.