W naszych niestabilnych czasach zawsze trzeba myśleć o przyszłości. Żyjesz sobie, rodzina, dzieci, a nagle, w jednej chwili, wszystko może się zmienić. Babcia nauczyła mnie słuchać jej we wszystkim i szanować mojego męża. Ona we wszystkim pokładała się na dziadku, i przeżyli oni długie i szczęśliwe życie razem.
Przed dekretem pracowałam w firmie zajmującej się produkcją mebli z wysokiej jakości drewna. Firma należała do mojego kolegi z klasy, więc jeśli chodzi o kwestie finansowe, nie narzekał na mnie.
Po dwóch latach wróciłam do pracy. Ale okazało się, że firma w każdej chwili może zbankrutować. Ludzie musieli być zwalniani. Ja, z powodu dekretu, mogłam być jedną z pierwszych.
Ale postanowiłam walczyć do końca. Pracowałam dniem i nocą. Chciałam pomóc mojemu koledze z klasy utrzymać firmę na powierzchni. Moje wysiłki nie poszły na marne. Sprawy ruszyły w górę. Produkty firmy ponownie zaczęły cieszyć się dużą popularnością.
W uznaniu dla moich wysiłków, mnie podniesiono, a co za tym idzie, moja pensja wzrosła kilkukrotnie. Chociaż zawsze otrzymywałam godziwą sumę. Mężowi nie opowiedziałam całej prawdy. Postanowiłam nie mówić, ile będę zarabiać.
Przez kolejne sześć lat odkładałam, tajnie przed mężem, pieniądze na zakup mieszkania dla naszego dziecka. I nie żałuję tego. Przecież nie wydałam ich na drogie rzeczy czy rozrywki. Myślałam o przyszłości mojego syna.
Potem, przypadkowo, przeczytałam w telefonie męża wiadomość miłosną od jakiejś kobiety. Kłamał mi przez całe dwa lata. Po prostu się rozwiodłam.
Tak oto wczoraj miałam szczęśliwą, ukochaną rodzinę, a dzisiaj zostałam sama z dzieckiem. Jeszcze raz przekonałam się, że trzeba mieć nadzieję przede wszystkim na siebie. Gdybym nie odłożyła tych pieniędzy, na początku byłoby dla mnie bardzo trudno. A tak, z pewnością kroczę zdecydowanym krokiem w stronę szczęśliwej przyszłości.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.