Kiedy zaczęliśmy spotykać się z moim przyszłym mężem, jego mama była przeciwna naszym związkom. Kiedy ją poznałam, jeszcze bardziej nie polubiła mnie. Już na progu powiedziała synowi, że kategorycznie jej się nie podobam. Teściowa starała się powiedzieć to synowi, ale wyszło tak, że usłyszałam ja. Wtedy nie zwróciłam uwagi na jej słowa.
Mój mąż praktycznie całe życie mieszkał razem z matką. Miał już rodzinę przed moim pojawieniem się. Rozwiódł się kilka lat temu, a ponieważ nie miał gdzie mieszkać, musiał wrócić do matki.
Teściowa miała już sporo lat. Wkrótce miała skończyć siedemdziesiąt lat. Oczywiście od razu wypowiedziała mi wojnę. Szczerze mówiąc, ja również nie byłem do niej przekonana. Od samego początku naszego spotkania teściowa nie miała pojęcia, czym jeszcze mnie zaczepić.
Zaczęło się od drzwi. Twierdziła, że źle zamknęłam wejściowe drzwi na raz, i było to dla niej tragedią. Ale przecież nie zrobiłam tego złośliwie. W naszym domu zamykaliśmy drzwi tylko na jedno zamknięcie. Tak też postąpiłam i tym razem. Osobiście nie widziałam w tym nic tragicznego. Jednak teściowa podniosła to, jakby koniec świata nadszedł.
“Przyszłym razem, droga, proszę zamykać drzwi na dwa zamknięcia. Czy mało komu przyjdzie do głowy włamywać się do mieszkania. Na dwa zamknięcia jest bezpieczniej.” My z Wadimem spojrzeliśmy na siebie, uśmiechnęliśmy się i zapomnieliśmy o tej historii.
To nie koniec przygód. Kilka godzin spędziliśmy w mieszkaniu Wadima. Jego mama w tym czasie spacerowała po parku. Okazało się, że na herbatę wybraliśmy pokój, w którym było starannie założone łóżko, czysta komoda i niewielki stolik.
Zdecydowaliśmy się usiąść na krzesłach, aby nie zmarszczyć kołdry. Nie zdążyłam nawet usiąść w kącie, aby mnie od razu nie zauważyć. Teściowa pewnie myślała, że sami się zajmujemy czymś zakazanym. Jednak nie mieliśmy tego na myśli. Siedzieliśmy spokojnie, piliśmy herbatę i rozmawialiśmy. Kiedy teściowa zobaczyła mnie, nie dało się jej zatrzymać.
“Jesteś bezwstydna dziewczyno. Przyszłaś do domu swojego mężczyzny i zajmujesz się niewiadomo czym. Przecież on ma syna. No i co, że nie mieszka z matką. To wciąż jego żona, choć była. ”
Co ja musiałam usłyszeć, nie mogę wam przekazać. Siedziałam na krześle i nie wierzyłam swoim uszom.
Nieopłacalnie byłoby wdawać się w konflikt z nią. W końcu wiek robi swoje, i nie warto było udowadniać jej, że mam rację. Cicho wstałam i poszłam do wyjścia, za mną poszedł Wadim. Zanim opuściliśmy mieszkanie, powiedziałam teściowej: “Nie wstyd ci? Nic nie wiesz o mnie. Jak można oceniać kogoś na podstawie 10-minutowego spotkania. Twój syn mnie kocha, i to powinno być dla ciebie najważniejsze. Szczęśliwie pozostać!”
Gdy wyszliśmy na ulicę, Wadim spieszył się, aby mnie uspokoić: “Nie zwracaj uwagi na mamę. Taka już jest i z tym nic nie zrobisz!”
Musiałam jednak znosić teściową ze wszystkimi jej wadami. Dobrze, że spotykaliśmy się z nią bardzo rzadko. W końcu przenieśliśmy się do innego miasta. Odwiedzaliśmy ją tylko w święta.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.