Przez długi czas finansowo wspierałem całą rodzinę, nie prosząc o nic w zamian. Jednak szybko stałem się złym

Nie potrafię opisać moich przeżyć ducha. To przykre i zawstydzające, chociaż wcale nie zależy to ode mnie. Ciebie kochają i rozpieszczają, dopóki wszystko wszystkich zadowala. Ale gdy tylko przerywa się ciągły przypływ gotówki, uczucia od razu gdzieś znikają.

Jestem trzydziestoletnim mężczyzną, który przyzwyczaił się do całodziennej pracy. Ale to się opłaciło – udało mi się kupić własne mieszkanie.

Uważam, że w moim wieku dzieci powinny mieszkać osobno, ponieważ rodzice poświęcili połowę życia, aby wychować i nauczyć. Teraz mają pełne prawo żyć dla siebie.

Zebrałem wymaganą sumę na pierwszy wkład i teraz mieszkam we własnym mieszkaniu.

Chciałem uczcić nowy dom z najbliższymi dla mnie ludźmi. Dlatego zaprosiłem rodziców i młodszą siostrę.

Szczerym zdaniem myślałem, że rodzice ucieszą się z mojego osiągnięcia, zwłaszcza że kiedyś opłaciłem trzy lata nauki mojej młodszej siostry. Teraz jest na ostatnich kursach i nawet zdążyła zacząć pracować na pełen etat. Dlatego powiedziałem jej, że teraz będzie musiała opłacić swoje studia sama.

Pracuje, a na gorsze czasy można wziąć niewielki kredyt w banku. Jeśli nie będzie marnotrawna, szybko go spłaci. Tłumaczyłem siostrze, że muszę już myśleć także o sobie, ponieważ rodzice nie stają się młodszymi, a wkrótce będę musiał wziąć pełną opiekę nad nimi na swoje barki.

To, co się stało potem, było dla mnie najmniej oczekiwane.

Siostra rzuciła się na mnie oskarżeniami, że w ogóle by nigdzie nie wchodziła, gdyby wiedziała, że tak postąpię. Krzyczała, że powinienem był poczekać z zakupem mieszkania.

A rodzice powiedzieli, że nie planowali pomagać córce, ponieważ zamierzają jechać na wakacje. Wszyscy natychmiast zapomnieli, że to ja opłaciłem trzy pierwsze lata nauki i że to ja kupiłem rodzicom vouchery, aby mogli pojechać na odpoczynek.

Po awanturze moja rodzina nazwała mnie niewdzięcznikiem, obróciła się i poszła do domu, nawet nie pozdrowiwszy z nowym mieszkaniem.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *