Cztery lata temu mój mąż odszedł ode mnie do innej kobiety. Wtedy byliśmy razem z nim prawie 14 lat, mieliśmy dwoje dzieci. Pobralismy się, kiedy miałam 22 lata, a Michałowi 24. Oboje byliśmy z tej samej wsi.
Na początku bardzo pomagali nam rodzice z obu stron, babcie stale były w pobliżu, pomagały mi z dzieckiem, dziadkowie pomagali z kolei mężowi, remontowali dom, budowali stodoły dla zwierząt gospodarskich, rozorali przyzwoitą działkę pod ogród.
Życie kipiało, nie zatrzymywaliśmy się na tym, co osiągnęliśmy, poprawialiśmy swoje życie jak tylko mogliśmy. Wielu w wiosce nam zazdrościło, żyliśmy bardzo dobrze.
Niedługo potem urodziłam drugie dziecko, teraz mieliśmy synka i córeczkę. Ja byłam w domu z dziećmi, zajmowałam się gospodarstwem i ogrodem, a Michał pracował, prawie nigdy nie siedział bez pracy.
Ale dzieci dorastały, nasze wydatki rosły, i wtedy Michał zdecydował się wyjechać do pracy. Nasz sąsiad już kilka lat jeździł, i Michała mojego z sobą wołał, mówił, że jego złote ręce przydadzą się wszędzie.
Nauczyliśmy się żyć bez męża, kiedy był po pół roku na zarobkach. Przyjeżdżał dwa-trzy razy w roku, głównie na święta. Ale z czasem zauważyłam, że mąż i rzadziej przyjeżdża do domu, i pieniędzy mniej przywozi.
Nawet nie mogłam pomyśleć o innej kobiecie, ale moja sąsiadka, żona której pracuje razem z moim mężem, nie wytrzymała i opowiedziała mi prawdę – u mojego męża jest inna kobieta, mieszka z nią, zrobił remont w jej mieszkaniu, i nie wie, jak mi o wszystkim powiedzieć.
Wtedy ja z dziećmi przeprowadziłam się do domu, który należał do moich rodziców, a oni przeprowadzili się do sąsiedniej wsi do domu babci. Co miałam zrobić z otrzymaną informacją? Rozumiałam, że jeśli powiem mężowi, że wszystko wiem, to tylko ułatwię mu życie, będzie mu łatwiej od nas odejść.
I tak się stało – kiedy przyjechał, nie wytrzymałam i zapytałam o wszystko wprost, i wtedy przyznał się, że przyjechał się rozwieść. W ten sposób zostałam sama z dwojgiem dzieci.
Przez te cztery lata nie słyszeliśmy o Michale, co jakiś czas przez sąsiada przekazywał dzieciom pieniądze, ale kwoty były mizerne, bo teraz Michał inwestował w swoją nową pasję.
Ja już i myśleć zapomniałam o byłym mężu, a tu znowu pojawił się w naszym życiu. Przyjechał i zaczął błagać o powrót, mówi, że tęsknił za mną i za dziećmi. Oczywiście, nie uwierzyłam, i nie pomyliłam się.
Jego nowa pasja, która była młodsza od Michała prawie o 10 lat, postanowiła, że Michał jej już nie odpowiada i poszła od niego do młodszego. I on wtedy przypomniał sobie o mnie.
A po co on mi tu potrzebny? On tam wszystko zrobił tej kobiecie dla cudownego życia, a teraz jest jej niepotrzebny. A mi teraz po co? Dzieci nie chcą go widzieć też. Ja spokojnie żyć zaczęłam, już przyzwyczaiłam się do nowego życia bez Michała.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.