Mam 34 lata i nigdy w swoim życiu nie byłem żonaty. W gruncie rzeczy nie miałem poważnych związków. Od najmłodszych lat skupiałem się na nauce, a później na karierze.
Ale gdy nadeszły 34 lata, nagle zdałem sobie sprawę, że trzeba założyć rodzinę. Nie mając wcześniej normalnych związków, było dla mnie dość trudno z kimś się zapoznać. Ale jeśli się nie spróbuje, na pewno nic z tego nie wyjdzie, pomyślałem i postanowiłem podejść do bufetowej naszego biura.
Miała wygląd nie starszy niż 35 lat i była dość urocza. Pierwszego dnia zrobiłem jej kilka komplementów dotyczących fryzury i wyglądu, a od następnego dnia zaczęliśmy już aktywnie rozmawiać. Po tygodniu zaprosiłem ją na rozmowy do dobrej restauracji. Zgodziła się.
Wszystko stopniowo rozwijało się swoim tempem, i zaczęliśmy się spotykać. Prawie miesiąc po naszym poznaniu dowiedziałem się, że jest rozwiedziona i ma 7-letnią córkę z pierwszego małżeństwa. Bała się mi o tym mówić, ale kiedy w końcu się dowiedziałem, wcale mnie to nie przestraszyło.
To w żaden sposób nie wpłynęło na nasz związek, a ja nawet dobrze dogadywałem się z jej córką. Zbliżały się jej 8 urodziny. Wiedziałem o tym i nawet planowałem przygotować dla niej prezent, tylko nie wiedziałem, co jej podarować. Nie zdążyłem zapytać jej mamy, gdy zaczęła mówić o tym sama.
Prosiła mnie, żebym podarował jej na urodziny złotą bransoletkę, nawet pokazała mi, jaką dokładnie chce z katalogu. Dla mnie to było bardzo dziwne, więc zapytałem ją, po co 8-letniej dziewczynce taki drogi prezent. A tutaj się zaczęło.
Pokazała mi swoje prawdziwe oblicze, którego wcześniej nie zauważałem. Zaczęła krzyczeć na mnie, że jestem skąpy, że nic nie rozumiem o prezentach i tak dalej. Zrozumiałem, o co chodzi i że bransoletka była tak naprawdę potrzebna jej mamie. Tylko korzystanie z urodzin córki do próby wywabienia go było bardzo niewłaściwe.
Oczywiście po tym incydencie się rozstaliśmy. Ale ona nadal pracuje w bufecie w naszym biurze i rozpowszechnia różne plotki o mnie.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.