Rozstanie się z mężczyzną oznaczało dla Nataszy pozostanie samą bez dachu nad głową. Ale kobieta nie mogła dłużej tolerować jego skłonności do alkoholu, obelg i przemocy. Wreszcie nadszedł czas, kiedy Natasza zdecydowała się odejść od takiego mężczyzny.
Pierwsze kilka dni kobieta spędziła u swojej siostry, a potem wynajęła niedrogą kawalerkę. Na pełnoprawne mieszkanie jeszcze nie było jej stać.
Siostra nie mogła długo gościć jej, ponieważ mieszkanie, w którym sama mieszkała, należało do matki jej męża. Natasza urządziła córkę w nowym przedszkolu, znalazła godną pracę, i życie zaczęło się powoli układać. Gospodyni mieszkania, w którym wynajmowali pokój, okazała się życzliwą osobą.
Ich nowe życie toczyło się spokojnie. Rankiem mama z córką rozchodziły się po swoich sprawach – jedna do przedszkola, a druga do pracy. Wieczorem po drodze do domu zajrzały do sklepu po potrzebne produkty i świeże pieczywo.
Dziewczynka zawsze opowiadała mamie, co ciekawego zdarzyło się tego dnia. Podczas przygotowań do wieczornego posiłku mama uczyła córkę cyfr i liter. Spokojna atmosfera domowa korzystnie wpływała na małą dziewczynkę.
Ale potem pojawił się nowy tata w ich życiu. W jakiś sposób wkradł się w ich życie. Codziennie odprowadzał je z przedszkola do domu i natarczywie zapraszał na gościnę, a w weekendy przychodził już od samego rana i zostawał do wieczora. Mama i córka czuły się bezpieczniejsze z jego obecnością.
Prawda, Natasza jeszcze nie przeszła tragedii z pierwszym mężczyzną, ale miała nadzieję, że tym razem będzie dla niej lepiej. Zwłaszcza że z Krzysztofem znała się jeszcze ze studiów. Wszystko, co wiedziała o nim, to że jest dobrym ojcem w niepełnej rodzinie. Ojciec opuścił matkę, gdy była w ciąży.
Krzysztof dużo czasu spędzał z córką Nataszy, i dziewczynce było z nim wygodnie. A po dwóch miesiącach mężczyzna przeprowadził się do nich. Gospodyni była tylko radą, że samotnej matce pojawiło się wsparcie. Ale szczęście nie trwało długo.
Po roku między nimi miała miejsce pierwsza i ostatnia poważna kłótnia, która zakończyła się zerwaniem związku. Mężczyzna w wychowawczych celach podniósł rękę na córkę Nataszy. Wprost mówiąc, mama stanęła w obronie swojego dziecka.
W tym dniu mężczyzna pokazał, kim naprawdę jest. Zaczął oskarżać kobietę o to, że ona częściej przykłada się do córki niż do niego, że są nikomu niepotrzebne, i w ogóle, powinna być wdzięczna, że on wziął ją “na smycz”.
Po usłyszeniu tego Natasza czuła się jakby ktoś ją uderzył w głowę. Powiedziała, że to nie on ich wziął, ale one go przyjęły.
Potem mężczyzna próbował naprawić relacje, ale bezskutecznie. Natasza nie wybaczyła mu takiego traktowania jej i córki.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.