Faktycznie, w jego życiu rodziły się trudności związane z życiem rodzinnym. Mówił o problemach związanych z rozważaniem o rozwodzie. W trakcie rozmowy z przyjacielem opisał różne trudności, z jakimi się borykał.
“Po prostu czuję pewien rodzaj niechęci do mojej żony. Mówiąc szczerze, mam wrażenie, że wprowadziła chaos do mojego życia! Gdyby nie to, że musiała być matką w wieku szesnastu lat, być może skończyłbym studia, znalazłby pracę z normalnym wynagrodzeniem, miał czas na rozrywki i spotkania z przyjaciółmi, a relacje z rodzicami nie byłyby obciążone. A co otrzymałem w zamian? Niedokończone wykształcenie, rodziców, którzy wyrzucili mnie z domu, i przyjaciół, których straciłem”.
Przyjaciel słuchał milcząco, starając się zrozumieć, jak jego niezadowolony znajomy oskarżał żonę o wszystko, co mu się przydarzyło. W końcu powiedział:
“Słuchaj, za co winisz swoją żonę? Czy za to, że została matką w młodym wieku? Może jednak to właśnie ona stanowiła dla ciebie motywację do osiągnięć. Nawet mimo braku pełnego wykształcenia udało ci się znaleźć prestiżową pracę i zbudować piękny dom”.
Zszokowany mężczyzna nie potrafił wydobyć z siebie słowa. Jego życie rodzinne ukazało mu się jak strzępy filmu.
Czy rzeczywiście można obwiniać żonę za to, że urodziła? Może wręcz przeciwnie, zawsze go inspirowała do nowych osiągnięć. Gdy rodzice i przyjaciele otwarcie nazywali go nieudacznikiem, ona wierzyła w niego i wspierała go, gdy próbował unosić się ponad przeciwnościami. Czy to jej wina, że w końcu wyrosły mu skrzydła? Teraz, dzięki jej wsparciu, zdołał zbudować piękny dom.
Zszokowany mężczyzna przeprosił żonę za ostre słowa i obiecał, że nigdy więcej jej nie zrani.