Syn mojej przyjaciółki w zeszłym roku ukończył studia. Ania od razu kupiła Ksaweremu dużą kawalerkę w centrum miasta, a później nowe BMW. Chociaż miał już samochód, który dostał na 19. urodziny.
Pamiętam dzień, w którym pierwszy raz zobaczyłam tego chłopca. To było małe dziecko, które wpatrywało się we mnie uważnie swoimi wielkimi oczami. Tego dnia odbierałam Anię ze szpitala po porodzie. Niestety, ojciec dziecka nie przyszedł. Zostawił Anię, gdy tylko dowiedział się o ciąży. Jednak alimenty płacił jak należy.
Moja przyjaciółka poświęciła całe swoje życie synowi. Próbowała mu zastąpić ojca, dać chłopcu wszystko, czego chciał. W ogóle nie myślała o swoim życiu uczuciowym. Nie było na to czasu. Ania pozwalała sobie na randki tylko wtedy, kiedy jej syn spędzał wakacje u babci albo wyjeżdżał na obóz.
Mimo to moja przyjaciółka jakimś cudem poznała Wiktora. Był bardzo przystojnym mężczyzną. Ich związek rozwijał się szybko. Wiktor miał poważne zamiary i wkrótce się pobrali.
Ksaweremu to się bardzo nie spodobało. Przyzwyczaił się do tego, że matka poświęca całą swoją miłość i uwagę tylko jemu. A teraz musiał się dzielić z innym mężczyzną. Zaczęły się kłótnie. Ania rozwiodła się z Wiktorem. Żeby jakoś zapomnieć o tym wszystkim, jeszcze bardziej pogrążyła się w pracy. Starała się zarobić jak najwięcej pieniędzy, żeby w pełni zabezpieczyć przyszłość syna.
Ksawery dorósł i ukończył uniwersytet. Ania załatwiła mu dobrą pracę w firmie transportowej.
Kiedyś, wracając z pracy, postanowiłam odwiedzić koleżankę. Ksawery też był w domu. Byłam po prostu zszokowana tym, co usłyszałam…
Ksawery był niegrzeczny wobec matki, stawiał jej ultimatum, nazywał ją starą i bezużyteczną. Nie mogłam tego spokojnie słuchać i stanęłam w obronie przyjaciółki:
– Jak śmiesz tak się odzywać do matki? Poświęciła ci całe życie, zapewniła bezpieczny i beztroski byt! A ty… Jak możesz się tak zachowywać? Potrafisz tylko żyć na cudzy koszt! Powinieneś ją po stopach całować!
Wtedy skończyła się również cierpliwość Ani:
– Mam dość wysłuchiwania czegoś takiego i spełniania wszystkich twoich kaprysów! Straciłam ukochanego mężczyznę, bo zawsze robiłam wszystko, żebyś to ty był zadowolony. Oszczędzałam na sobie, wszystko zawsze było dla ciebie… A ty… Nie dostaniesz już ode mnie ani grosza! Czas, żebyś nauczył się samodzielności!
Oczywiście Ksaweremu nie spodobało się to, co usłyszał. Wziął klucze i wybiegł z mieszkania.
A my jeszcze długo rozmawiałyśmy i doszłyśmy do wniosku, że nie ma po co robić dla kogoś za wiele. Musimy też pamiętać o sobie.