Obudziłam się w nocy i nie zastałam męża obok. Kiedy wstałam i poszłam go szukać po domu, odkryłam jego zaskakujące postępowanie.
Chodzi o to, że mam problem z nadwagą. Jeśli wcześniej było to wyłącznie kwestią estetyczną, to teraz nadwaga odbiła się na moim zdrowiu. Poszłam do dietetyka, który zalecił mi surową dietę. Była to dla mnie trudna próba z uwagi na ból i wymagała ogromnej siły woli.
Ja, mająca jedną z najwęższych sił woli na świecie, nie mogłam oprzeć się słodyczom, wypiekom, fast foodom i smażonym potrawom. Mój mąż doskonale o tym wiedział. Zaraz po wizycie u dietetyka poprosiłam go, aby pilnował, żeby w domu nie było nic szkodliwego. Z pewnością nie zdołałabym poradzić sobie ze swoim szalonym apetytem.
Mój mąż znajdował wszystkie moje pianki i nawet niewinne lody. Stopniowo zrozumiał, że nie poradzę sobie sama, więc postanowił mi pomóc – obiecał, że będzie przestrzegać mojej diety razem ze mną, aby mi było moralnie łatwiej. Mój mąż jest bardzo szczupły. Nawet chodziliśmy do lekarzy. Wszędzie mu mówili, że wszystko u niego w porządku, po prostu ma przyspieszony metabolizm.
Tak więc zaczęliśmy jeść tę kaszę z piersią. Ja oczywiście płakałam za każdym razem, gdy widziałam kaszę zamiast moich ulubionych smażonych ziemniaków, ale musiało to być zrobione… I wsparcie męża nie pozwalało mi zwieszać głowy.
Pewnej nocy napiłam się wody przed snem, a ona dała znać o sobie pośrodku nocy: wstałam, poszłam do łazienki, a już po powrocie zauważyłam, że nie ma obok mnie męża! Wtedy poczułam lekki wietrzyk z balkonu.
Poszłam w jego kierunku i przed oczami ukazał się mi obraz malowany olejem: mój mąż stał w samej bieliźnie i klapkach, pałaszując pączki za obie policzki. O, ileż się śmiałam… nawet brzuch mnie tego wieczoru bolał. Okazało się, że teściowa zauważyła, że mężowi opadają spodnie, i postanowiła pomóc mu tak, aby nie wpłynęło to na moją dietę – gotowała synowi jedzenie, które było sycące, ale można było je ukrywać. O, ci spiskowcy…
Ogólnie rzecz biorąc, wróciłam do łóżka i położyłam się z najszerszym uśmiechem na twarzy. Miałam jednak szczęście z tym mężem.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.