Zawsze myślałam, że mam dobre relacje z moją mamą. Jednak pewne zdarzenie skłoniło mnie do zastanowienia się nad tym. Ogólnie rzecz biorąc, zastanawiam się teraz nad relacjami między rodzicami a dziećmi.
Kiedy leżałam w szpitalu po porodzie, miałam osobny pokój. W sąsiednim, identycznym pokoju leżała młoda dziewczyna, około 25 lat. Jednak jej pokój wcale nie był jednoosobowy. Jej matka praktycznie całą dobę przebywała z nią. Ściany między nami były cienkie, więc wszystko było słychać.
Najpierw kobieta informowała wszystkich przez telefon, że urodziła dziewczynkę. Okazało się, że matka była obecna przy porodzie. Kontrolowała cały proces i wydawała cenne wskazówki. Teraz kontynuuje to samo. Opowiada, co je, jak śpi, jak karmić, a nawet co mówić mężowi. Oczywiście wszystko to dotyczy dziecka.
Nie mogłam znieść jej pouczeń, mimo że byłem za ścianą. Dla mnie to były najgorsze trzy dni. Nie wyobrażam sobie, jak to musiało być dla dziewczyny. Ale z tego, co wynikało, dla niej to było normalne. Spokojnie słuchała, pytała, konsultowała. Nawet stało się jasne, że to dla nich codzienna sytuacja.
Nigdy nie miałam takich relacji z moją mamą. Nawet tego nie chciałam. To, co teraz mamy, w pełni mnie satysfakcjonuje. Czasami dzwonimy do siebie. Dzielę się nowościami dotyczącymi dzieci, ogólnie ważnymi wydarzeniami. Mama nigdy nie wkraczała zbyt głęboko w moje życie. Ma swoje, bogate i ciekawe życie. Jako teściowa jest idealna.
Nawet nie wyobrażam sobie, jakie byłoby moje życie, gdyby moja mama zachowywała się jak sąsiadka.
I wtedy przyszło mi do głowy: jakie to musi być wychowanie, że dziecko tak się przywiązuje do matki. Albo może to było złamanie go w dzieciństwie, że jest gotowe na podporządkowanie się we wszystkim. A może to są normalne relacje, a moje są dziwne?
Teraz staram się dać synowi więcej swobody do samodzielnych działań w życiu codziennym i nie tylko.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.