Niedoszła synowa rzuciła się na mnie, widzisz, dowodzę tu nie w moim domu. Nie jestem potrzebna w tej rodzinie – dawno już to powinnam zrozumieć

– Sylwestra zawsze spędzam z przyjaciółkami, ale w tym roku nie mam towarzystwa. Starsze dzieci pojechały do rodziny, a ja spokojnie odpocznę w domu. Obejrzę telewizję i zrobię sałatki. Ale mój syn podrzucił mi pomysł, zaprosił do siebie. Początkowo myślałam, że odmówię, ale był tak uparty, że się poddałam – opowiada 60-letnia Jadwiga.

Wnuki u babci też są – dzieci w wieku 5 i 12 lat. Syn dawno już urządził swoje życie i mieszka ze swoją żoną. Zakupili mieszkanie na kredyt hipoteczny, mieszkanie ojca wynajmują, jest za małe dla ich licznej rodziny. Dzięki czynszowi opłacają raty kredytu.

Z synową od początku nie układały się relacje. Nie kłócą się, ale utrzymują dystans. Weronika jest dumna i nie zwraca uwagi na zdanie swojej teściowej.

– Zawsze obdarowuję prezenty nie te, zjawiam się we nieodpowiednich momentach, dzwonię zbyt często, moje rady są złe… Mogę wymieniać przez cały dzień skargi synowej. Przyjaciółki radziły mi obdarowywać ją pieniędzmi, ale z zasady tego nie chcę, przecież wnuki tego nie docenią?

Świadkowie i inni krewni także nie dają pieniędzy, ale prezenty od teściowej zawsze są mile widziane. Kiedy Jadwiga przynosi słodycze lub ubrania, synowa zawsze znajduje coś do zarzucenia. Wszystkie prezenty są odrzucane przez synową, a nawet jej dzieci są do tego pouczane.

Jej mama często spotyka się z wnukami, nocują u niej, a babcia zabiera ich na zajęcia. Ale Jadwigę chronią przed dziećmi, choć zawsze chętnie pomaga. Synowa złośliwie się uśmiecha i odmawia pomocy matki męża, mówiąc, że sami sobie poradzą.

Jadwiga nie obraża się na syna i wnuki, bo są niewinni. Dzwoni do nich, obdarowuje upominkami, zaprasza ich na herbatę. Najważniejsze, że synowi układa się życie, a ona może znieść kaprysy synowej.

– Syn zaprosił mnie na Sylwestra, a jak jego żona zareaguje na moją obecność – niewiadomo. Zacznie kręcić oczami i denerwować męża, to wiem. Syn próbował mnie przekonać, że będzie się cieszyć moim przyjazdem. Umówiliśmy się, że przyjedzie po mnie po obiedzie, więc zaczęłam wcześniej kupować prezenty. Naprawdę, czekanie samotnie na północy byłoby smutne.

Syn zabrał mamę, odwiózł do domu i pojechał na parking.

– Wchodzę, a wszyscy chodzą jeszcze w pidżamach. W mieszkaniu taka porządki, że wzięłam się za głowę. Pytam synową – czy się zbieramy na świętowanie? Mówi, że jadę po zamówienie – już w lodówce. Zaproponowałam jej choć trochę posprzątać, bo w takich warunkach niewłaściwie jest witaminy Nowego Roku przyjmować.

Jadwiga sprzątała w kuchni, do niej podszedł młodszy wnuk.

– Podałam jej serwetkę, żeby kurze otrzepała. Rzuciłam okiem do lodówki – produktów było wystarczająco. Zabrała się za mycie WC i łazienki. Syn wrócił – wysłałam go myć naczynia. A Weronika nawet nie ruszyła się z miejsca – zmęczona pracą. No, nie jest malarką, przy komputerze jak można się zmęczyć? Nazwała ją leniuchą…

Starsza córka też leżała w łóżku i nawet nie myślała o pomocy krewnym. Wnuczka słuchała muzyki i zaglądała w telefon.

– I weszłam z miotłą. Mówię, zaraz wyrzucę telefon do wiadra na śmieci, święto nadchodzi, a ty nawet twarzy nie umyłaś. W tym momencie „obudziła się” synowa. Rzuciła się na mnie, widzisz, dowodzę tu nie w moim domu. A czy nie powiedziałam jej prawdy? Znajoma przyszywają mnie przy dzieciach – patrz jaka! Przyjechała na święto, żeby generalkę robić, lepiej by została w domu.

To jeszcze nie koniec, potem syn Jadwigi również dołączył do sporów.

– Dlaczego krzyczysz? Co się tutaj stało? Ja nic nie chciałam mówić, wyszłam do korytarza i ubrałam się. Długo nie pyskowałam z nią, a już na takie święto. W domu płakałam, pokroiłam sobie sałatki i usiadłam przed telewizorem. Nie jestem potrzebna w tej rodzinie – dawno już to powinnam zrozumieć. Tylko ja podsycałam te relacje, gdyby nie moje telefony i wizyty, już by moje wnuczki zapomniały mojego imienia.

Mimo wszystko staruszka utrzymuje rodzinę syna.

– Czytałam, że osoby starsze są „usynawiane” w domach opieki dla osób starszych. Wezmę, sprzedam wszystko i pojedę tam. Znajdę sobie matkę-samotną z dzieckiem, które się mną zaopiekuje, i napiszę na nią darowiznę. Syn mnie nie szanuje, nie staje po mojej stronie – niech się zajmuje swoją żoną.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *