Moja siostra i ja mieszkamy w tej samej wiosce, ale potrafimy miesiącami się nie widywać i nie komunikować.
Anna to moja starsza siostra. Ona wyszła za mąż jako pierwsza. Jej mężem został syn byłego dyrektora miejscowej fabryki, więc siostra trafiła do bardzo zamożnej rodziny.
Na początku starała się jakoś utrzymywać ze mną kontakt, nawet wzięła mnie na matkę chrzestną swojej najstarszej córki.
A potem nasze majątki stały się tak różne, że moja siostra zaczęła się mnie wstydzić – nie przychodziła do mnie ani nie zapraszała mnie do siebie.
Na początku czułam urazę do siostry, ale potem to zaakceptowałam. Jeśli nie chce się komunikować, to nie musi.
Raz zdarzyło się, że spóźniłam się na autobus i szłam do domu z ciężkimi torbami, a moja siostra i jej mąż przejechali obok mnie swoim nowym samochodem i nie zatrzymali się.
Rozpłakałam się wtedy, byłam taka urażona. Czy tak trudno było się zatrzymać i podwieźć siostrę? Jak mogli to zrobić?
A ostatnio wydarzyło się coś, czego nie mogę sobie nawet wyobrazić. Sąsiadka powiedziała mi, że moja siostra wydała za mąż swoją najstarszą córkę.
Na ich ślubie nie zorganizowano uroczystości, postanowili, że teraz młodzi po prostu zarejestrują się cywilnie i zawrą związek małżeński w kościele. Następnie spędzą czas w ciasnym kręgu rodzinnym w domu.
Kiedy o tym usłyszałam, to tak jakby ktoś oblał mnie kubłem zimnej wody.
Byłam poważnie urażona. Postanowiłam, że pójdę pogratulować mojej córce chrzestnej bez zaproszenia.
Włożyłam 500 zł do koperty, bo więcej nie miałam, i poszłam do siostry.
Była trochę zaskoczona moją wizytą. Wyjaśniłam, dlaczego przyszłam.
Siostra powiedziała, że jej córki nie ma teraz w domu. Wzięła ode mnie kopertę i powiedziała, że da ją swojej córce. Podziękowałam jej i na tym się skończyło. Nawet nie zaprosiła mnie do środka, nie zaproponowała herbaty.
Myślę, że to była moja ostatnia próba nawiązania relacji z siostrą. Była zbyt arogancka. A najgorsze jest to, że nie zamierza się zmienić.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.