Paweł pracował u nas na uczelni jako konserwator. Często przychodził naprawiać krzesła czy biurka.
Co roku 6. grudnia wszyscy pracownicy otrzymują u nas słodkie upominki na mikołajki. Dostają je również nasze dzieci. W tym dniu Paweł jak zwykle przybiegł do sekretariatu, żeby przypomnieć, żebyśmy nie wydawały słodyczy jego byłej żonie, ponieważ ciągle się o to kłócą. Ona uważa, że Pawłowi słodycze do niczego nie są potrzebne. Musi je oddać swojemu synowi. A on odpowiada, że ona sama je zjada. I tak jest co roku.
A oto ich historia…
Paweł poślubił swoją przyjaciółkę z dzieciństwa. Miała na imię Teresa. Byli małżeństwem przez dwa lata. W tym czasie urodził im się syn Andrzej. Po rozwodzie żona złożyła wniosek o alimenty i zabroniła Pawłowi widywać się z dzieckiem. Babcia, mama Pawła, też nie mogła odwiedzać swojego wnuka. Bardzo cierpiała z tego powodu, ponieważ z całego serca kochała Andrzejka.
Byli małżonkowie mieszkali na sąsiednich ulicach, więc Teresa robiła wszystko, żeby przypadkiem nie spotkać Pawła ani jego matki. Tak to trwało przez kilka lat. Mężczyzna domagał się spotkań z synem, kilkakrotnie składał wnioski do sądu, ale była żona robiła wszystko, co w jej mocy, żeby zapobiec tym spotkaniom.
Terasa co roku przybiegała do naszego działu księgowości, domagając się, żeby pokazać jej zestawienie wynagrodzeń jej byłego męża. Ciągle martwiła się o alimenty i ich wysokość. Wierzyła, że Paweł ukrywa swoje prawdziwe dochody. Wszyscy mieli już dość tych ich przepychanek. Współczułam Pawłowi.
Pewnego dnia do naszego biura wszedł konserwator. Chwilę porozmawialiśmy. Mężczyzna powiedział, że zamierza ponownie pozwać byłą żonę i tym razem zrobić test DNA. Na początku myślałam, że to żart albo że stracił rozum.
Później ze śmiechem dodałam:
– Jak tylko będzie wynik – niech pan natychmiast mi powie!
Minął miesiąc…
Dzień pracy dobiegał końca, zbierałam się już do domu. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. To był Paweł. Powiedział, że proces się skończył. Była żona odmówiła poddania się testowi na ojcostwo. Przyznała, że Andrzej nie jest synem Pawła. Zaszła w ciążę z facetem, którego przypadkiem spotkała w klubie. Prawdziwy ojciec dziecka odmówił utrzymywania z nią jakichkolwiek relacji, więc szybko wpadła na pomysł, żeby wyjść za Pawła. Powiedziała, oczywiście, że to jego dziecko. Wobec mężczyzny nie było już więcej żadnych roszczeń, a alimenty anulowano. Wszyscy radzili, żeby Paweł wystąpił o zwrot zapłaconych do tej pory pieniędzy, ale on chciał jak najszybciej zapomnieć o całej tej historii.
Nikt nie poznałby prawdy, gdyby Teresa pozwoliła byłemu mężowi i jego matce widywać się z Andrzejkiem. A tak, to wyszło nawet lepiej!
Teraz Paweł żeni się po raz drugi. Jego żona wydaje się być wspaniałą kobietą!