Od naszych rodziców otrzymaliśmy z siostrą mieszkanie z dwoma pokojami. Ponieważ jestem starszy, dawno temu ożeniłem się i kupiłem swoje własne mieszkanie. Natomiast siostra przez kilka lat wynajmowała mieszkanie.
Jeśli teraz próbujemy sprzedać rodzicielskie mieszkanie, nie starczyłoby nam na dwie jedynki nawet bez remontu. Jeśli miałbym możliwość dołożenia, to siostra nie ma takich środków, a poza tym musielibyśmy jeszcze zrobić remont.
Dlatego powiedziałem jej, że nie musi jeszcze sprzedawać mieszkania. Powiedziałem, że nie mam nic przeciwko temu, aby siostra mieszkała w nim i nie wydawała pieniędzy na wynajem.
Oczywiście, była zadowolona z mojej propozycji. Natychmiast poinformowała mnie o swoim chłopaku, z którym mieszkała na wynajmowanym mieszkaniu, i że zamierzają przeprowadzić się razem.
Nie miałem nic przeciwko temu. Byliśmy już z nim zapoznani i wiedziałem, że mają poważny związek. Jednak po pewnym czasie zrozumiałem, że nie jest najlepszym kandydatem na męża.
Nie wiedział, że mieszkanie, które dostaliśmy od rodziców, nie należy tylko do siostry. Wiedział tylko o jej przeprowadzce i że niby jest siostrą.
A o mojej połówce jakoś nie myślał. I tak oto doszło do sytuacji. Wszystko zaczęło się od tego, że siostra poprosiła mnie, żebym przyjechał i pomógł jej wynieść nową szafę narzeczonemu.
Jest jeszcze jedny istotny szczegół, o którym siostra mi opowiedziała. Jej chłopak stracił pracę miesiąc temu. Ale zamiast szukać nowej pracy, przez całe dni grał w gry komputerowe. Tak mi opowiadała, między innymi.
Kiedy wynosiliśmy szafę, wszedłem na chwilę do kuchni, żeby napić się wody. I automatycznie otworzyłem lodówkę i zajrzałem do niej. Zachciało mi się kefiru, ale się powstrzymałem.
I tak się stało, że zaczęliśmy rozmawiać o pracy siostrinego narzeczonego. I oczywiście wyglądało to tak, jakbym wtrącał się w ich sprawy. Szczerze mówiąc, tak właśnie wyglądało, ale nie zrozumiałem tego od razu.
Nie ma w tym nic dziwnego, że narzeczony siostry nie miał ochoty tłumaczyć mi się w żaden sposób, a nasza rozmowa stała się bardziej gorąca. Ponownie automatycznie otworzyłem lodówkę, i tym razem wyciągnąłem kefir.
Wtedy usłyszałem: “Odstaw kefir na miejsce!” Narzeczony siostry podtrzymywał swoje stanowisko, mówiąc, że kupił go za swoje pieniądze, a kefir leży w ich mieszkaniu i ich lodówce.
Wtedy zrozumiałem, że jestem w komfortowej sytuacji i powiedziałem mu, że jestem również współwłaścicielem tego mieszkania, przynajmniej w połowie. Zrobił się zaniepokojony. Ale kiedy się uspokoiliśmy, zrozumieliśmy, że zachowujemy się jak dzieci.
Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.