“Sprzedaj mieszkanie i pomóż siostrze!” – żądała ciotka. Po tej rozmowie pozbyłam się wszystkich krewnych

Jestem rozwiedzioną od 6 lat. Do niedawna mieszkałam razem z sześcioletnią córką w wynajmowanym mieszkaniu. To moja decyzja, ponieważ nie chciałam dodawać problemów mojej mamie i babci. Moja pensja wystarczała mi i córce. Dodatkowo znalazłam dobrą pracę dodatkową, tworząc filmy na zamówienie. Mąż regularnie płaci alimenty.

W międzyczasie udało mi się zaoszczędzić wymaganą sumę na zakup własnego jednopokojowego mieszkania. Mieszkanie jest małe, zaledwie 23 metry kwadratowe.

Początkowo po rozwodzie z mężem miałam finansowo trudno. Nie otrzymałam wsparcia od krewnych, wszyscy tylko mnie potępiali za to, że zniszczyłam rodzinę. I to po tym, jak mąż zdradził mnie z moją przyjaciółką.

Ze strony własnej cioci, a jednocześnie chrzestnej, słyszałam tylko oskarżenia. Mówiła mojej mamie, że jestem nieudacznikiem, a jako przykład podawała swoją córkę, która jest zamężna, ma dziecko, własne mieszkanie i samochód.

Oczywiście, bardzo bolało mnie słyszenie takich słów na swój temat. Ale nie mogłam przerwać z nią kontaktu, ponieważ często spotykaliśmy się w mieszkaniu mojej mamy i babci, której już nie ma od niedawna.

Ale nasze ostatnie spotkanie zapadło mi w pamięć na zawsze. I gdybym wiedziała, z jakiego powodu wszyscy się zbierają, nie przyszłabym. Mama zadzwoniła do mnie i powiedziała, że ma pilną sprawę.

Tym razem ciotka powstrzymała się od chwalenia swojej rodziny. Przyznała, że w tej chwili ich rodzina przechodzi trudne czasy. Oprócz kredytu hipotecznego mieli kredyt samochodowy i kredyt na remont mieszkania.

Wtedy dowiedziałam się, że część pieniędzy dostawali od babci. Emerytura weterana wojennego była godna uwagi. Po śmierci babci i zwolnieniu jej córki, wszystkie płatności spadły na męża. Oczywiście, okazało się, że samemu nie da się tego udźwignąć.

Współczułam ciotce. Ale to, co usłyszałam dalej, mnie zszokowało. Poprosiła mnie o pomoc. Szczerze mówiąc, nie rozumiałam, co mogę dla nich zrobić. Jestem samotną matką, mieszkam w małym jednopokojowym mieszkaniu, itp. Chrzestna zaproponowała mi sprzedaż mojego mieszkania i przeprowadzkę do matki. A kiedy u nich wszystko się unormuje, zwrócą mi wszystkie pieniądze z nadwyżką.

Byłam oburzona. Jak mogli w ogóle tak myśleć? Kiedy wszystko było w porządku, nazywali mnie nieudacznikiem, a teraz pomagaj im na swoją szkodę. Dlaczego mam sprzedawać moje mieszkanie?

Bez namysłu odmówiłam ciotce. Zdziwiła mnie reakcja mojej matki. Nazwała mnie egoistką. Od tego czasu moje kontakty z rodziną zeszły do zera. Jestem pewna swojego racjonalnego podejścia, chociaż czuję się z tym źle.

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *