Przyjaciel mojego męża był żonaty przez długi czas, miał dzieci, a potem poznał młodą kobietę, Natalię. W jej domu było tak cicho, czysto, i ładnie pachniało, że Andrzej postanowił zmienić swoje życie. Teraz ma trzy prace, a jego rodzina odwróciła się od niego

Nikt nie pozazdrościłby życia naszemu koledze Andrzejowi, i jest to szczera prawda. Trudno mu nawet powiedzieć rodzinie, kto ponosi za to winę.

Rzecz w tym, że sam karmi 6 osób, odmawiając sobie wszystkiego, nawet najbardziej niezbędnego, choć nie można powiedzieć, że nie ponosi za to winy.

Wszystko zaczęło się bardzo prosto, jak to niestety bywa w wielu rodzinach w dzisiejszych czasach.

W młodości, po ukończeniu studiów, Andrzej od razu się ożenił. Mieli razem dziecko. Trzy lata później urodziło im się drugie dziecko.

O pieniądze nie było łatwo, więc Andrzej podjął pracę na pół etatu. Jego żona nie pracuje, zajmuje się tylko domem.

Andrzej w tym czasie zaczyna nudzić się szarą codziennością i domowym życiem, zaczyna rozglądać się na boki. Wydaje mu się, że inna kobieta jest lepsza, że jego żona już nie jest taka młoda i interesująca, jak dawniej. Tak w życiu Andrzeja pojawia się Natalia.

Na początkuNatalia o nic nie prosi, mówiąc, że niczego od niego nie potrzebuje, chce tylko być razem, mówiąc, że on jest jedynym przeznaczeniem, którego szukała od dawna.

Od niej pięknie pachnie, w jej domu nie ma dzieci, które ciągle o coś proszą, domagają się opieki i uwagi, a wszędzie u niej czyste pościelki, na kuchni wszystko lśni. Ogólnie rzecz biorąc, miło popatrzeć na to wszystko.

Andrzej zaczyna myśleć, że całe życie jakoś źle przeżył, nudzi mu się w domu. I zaabsorbowana serialami żona, która od dawna przestała dbać o siebie, jak kiedyś, wygląda zupełnie smutno na tle nowego zainteresowania Andrzeja.

Na tym etapie życia nasz przyjaciel po prostu decyduje się rozwieść z żoną, ale wciąż jest w stanie psychicznego zamieszania.

Po rozwodzie następuje krótkotrwała rodzinna idylla, którą przyćmiewają jedynie spore alimenty, które mężczyzna regularnie co miesiąc płaci swojej pierwszej żonie, ponieważ dzieci z nią zostały.

Wciąż jednak ma dość sił, a cisza i spokój w domu z nową kobietą nie mogą nie cieszyć.

Dość niespodziewanie, nawet dla samego siebie, Andrzej uświadamia sobie, że wreszcie odnalazł swoje szczęście.

A Natalia, aby zapewnić mu sukces i uniemożliwić mu powrót do dzieci, niespodziewanie ogłasza, że spodziewa się dziecka i że będą mieli nowy dodatek do rodziny.

Teraz Andrzej ma nie tylko solidne alimenty, ale i kolejne dziecko. To dziecko również jest teraz na jego utrzymaniu, a Natalia nie pracuje, ponieważ poszła na urlop macierzyński i zostaje w domu.

Teraz Andrzej podejmuje trzecią pracę na pół etatu, bo nie starcza mu na nic.

Dwa lata później Andrzej ma już nie trójkę, a czwórkę dzieci.

Wszędzie jest brudno, głośno i brzydko pachnie. Wszędzie były skargi, wszyscy byli z niego niezadowoleni, wszystkim brakowało wszystkiego.

Na tle jego nowej żony z małymi dziećmi, jego była żona z nieco starszymi dziećmi wydaje się coraz bardziej dobra i miła – przynajmniej jest cichsza i od dłuższego czasu jest spokojniejsza, nie ma wobec niego żadnych żądań ani próśb.

Inne kobiety w ogóle nie interesują się Andrzejem – wiecznie zmęczony, żonaty i z zasądzonymi solidnymi alimentami, które zżerają większość jego pensji.

A co najważniejsze, jest mało prawdopodobne, aby coś zmieniło się w jego życiu w ciągu najbliższych dwóch lub trzech dekad. To smutna sytuacja i nikt by mu nie zazdrościł.

W wolnych chwilach, co u mężczyzny zdarza się niezwykle rzadko, Andrzej prosi żonę o wyjazd na ryby. Jest bardzo zazdrosny o swoich niezamężnych przyjaciół – nie muszą nikogo karmić i nie muszą chodzić do pracy.

Andrzej uważa, że winne we wszystkim w jego życiu są kobiety: zawsze im mało, zawsze są niezadowolone.

Z kolei pierwsza żona Andrzeja uważa, że to jego wina, że jego życie jest takie, jakie jest, bo nie ma sensu żyć dla dwóch rodzin, jeśli ledwo można się wyżywić.

Jego rodzice nie mogą mu pomóc, ponieważ mieszkają w małej chatce w wiosce, utrzymując się wyłącznie z emerytury. A jego krewni zastanawiają się, jak potoczyło się jego życie.

Jedni mu współczują, inni mówią, że sam szukał takiego szczęścia, chciał mieć młodszą żonę, potrzebował życia w rodzinie. Ale jednocześnie ma dobre relacje z rodziną.

Dawno nie rozmawialiśmy z Andrzejem. Myślę, że to jego wina. Prawda?

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *