Wystawił na sprzedaż mieszkanie z lokatorem – swoją 82-letnią matką.

Wśród ogłoszeń mieszkaniowych w Internecie wyróżniało się jedno, w którym pewien mężczyzna wystawiał na sprzedaż swoje warszawskie mieszkanie. Na pierwszy rzut oka nic nie odbiegało od normy, ale był jeden szczegół – nieruchomość miała być sprzedana wraz z mieszkająca tam matką mężczyzny.

Jak to możliwe? Matka przepisała dom na mężczyznę, ale wciąż w nim mieszkała. W takiej sytuacji syn miał pełne prawo do sprzedaży nieruchomości , a jeśli kobieta nie chciała się wyprowadzić, mieszkanie można było sprzedać jako „mieszkanie z lokatorem”. Takie nieruchomości mogą być nawet droższe od normalnych, ponieważ traktuje się je jak inwestycje. Tak więc wiadomość, że mężczyzna chce sprzedać dom wraz z lokatorką, nie była zaskakująca, póki nie okazywało się, że lokatorką jest jego 82-letnia matka. A ten dom to była prawdziwa okazja – dobra cena, świetna lokalizacja, ogromna działka. I w ten sposób mój znajomy został właścicielem posiadłości.

Dla osoby, która kupiła dom po to, by w nim zamieszkać, a nie go wynajmować, starsza lokatorka była niemałym ciężarem. Ale nowy właściciel tymczasowo pozwolił kobiecie zostać, było mu jej żal. Staruszka mogła swobodnie poruszać się po wszystkich pomieszczeniach. Wieczorami lubiła przesiadywać na werandzie, co za pierwszym razem zaskoczyło gości mojego znajomego. Odrzekł jednak , żeby nie zwracali uwagi na nieszkodliwą kobietę.

Lokatorka została w mieszkaniu na dłużej. Była milcząca, samotna i porzucona przez rodzinę. Nowy właściciel mieszkania opiekował się nią i karmił.

Na ogrodzeniu przed domem można przeczytać napis: TU MIESZKA MIŁOŚĆ, stworzony przed laty. I wierzę, że miłość mieszkała w tej rodzinie. Niegdyś matka dbała o syna, opowiadała mu bajki, prowadzała do przedszkola i szkoły, cieszyła się z jego sukcesów. I prawdopodobnie ten syn kochał swoją mamę. Nawet teraz staruszka opowiada o tym, jak dobre serce ma jej syn.

Więc co się wydarzyło? Dlaczego miłość zniknęła z tego domu i rodzina porzuciła samotną starszą panią?  Czyniąc z niej ciężar dla innej osoby…

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *