Nie chcę mieć z nim dziecka. Zaproponował więc bardzo ciekawe wyjście: znajdzie drugą kobietę, która urodzi mu potomka.

Mam na imię Wiktoria. Mój narzeczony ma na imię Marcin.

Marcin powtarza, że gdy się poznaliśmy nie mógł uwierzyć, że mam już 43 lata. Myślał, że mam zaledwie 35 lat.

Wcześniej Marcin był żonaty dwukrotnie. Po raz pierwszy ożenił się w wieku 18 lat. Ale on i Lena zupełnie do siebie nie pasowali i dlatego rozwiedli się po roku w zgodzie. Nie mieli dzieci.

Następnie Marcin ożenił się, gdy miał 26 lat. Jego druga żona – Maja miała wtedy syna w wieku przedszkolnym. Małżeństwo trwało 8 lat. Marcin sprawdzał się w roli zastępczego taty i marzył, aby żona urodziła kolejne dziecko. Jednak kobieta stanowczo odmówiła. Jej pierwszy mąż porzucił ją, gdy ich synek miał zaledwie pół roku. Wyrzucił ją z mieszkania i pozostawił wiele długów.  Maja przez długi czas była w bardzo trudnej sytuacji, próbując spłacić pożyczki. Nauczona gorzkim doświadczeniem nie wierzyła w obietnice Marcina, nawet te sprzed ołtarzem i nie chciała mieć kolejnego dziecka. Bała się, że sama z dwójką nie da sobie rady.

W końcu się rozwiedli.

– Będziemy mieli dziecko, prawda? – spytał kiedyś Marcin.

Od razu odpowiedziałam, że nie!

Nie mam zamiaru rodzić dziecka. Jestem na to za stara. Nie chcę przyprowadzać syna lub córki do szkoły w wieku 50 lat. A kiedy moje dziecko zostałoby nastolatkiem, ja już byłabym na emeryturze! To okropne!

Tak, przyznaję, że wyglądam młodo i jestem pełna życia, ale powód jest prosty. Nie mam dzieci, nigdy nie pracowałam ponad siły, żyję dla przyjemności – dużo odpoczywam i podróżuję. Z dzieckiem byłoby zupełnie inaczej.

Nie wiem, czy poradziłabym sobie z wychowaniem, jak czułabym się w ciąży i po porodzie, jak nieprzespane noce wpłynęłyby na mój wygląd.

Już w młodości nie chciałam mieć dzieci. Dlaczego miałabym chcieć teraz? Kiedy mam 43 lata!

Podsumowując, po prostu nie nadaję się do roli matki. Ale nie chcę też stracić Marcina. To mężczyzna, który pasuje do mnie pod każdym względem.

Marzę, by zostać jego żoną. Przecież znalezienie odpowiedniego partnera w moim wieku graniczy z cudem! Brałam pod uwagę oszukanie go, żeby myślał, że staramy się o dziecku, gdy ja po kryjomu zażywałabym tabletki antykoncepcyjne. Ale to byłoby złe! Dlatego powiedziałam prawdę.

Marcin znalazł rozwiązanie. Powiedział:

– Daj mi szansę na posiadanie dziecka z inną kobietą!

– Co takiego? Nie rozumiem! – odparłam zdumiona.

Okazało się, że mój narzeczony chce znaleźć obcą kobietę, z którą będzie miał potomka. Ponoć wiele samotnych kobiet szuka ojca dla swojego dziecka. Marcin mógłby opiekować się nim, dawać prezenty, zabierać na wakacje i weekendy, a w tym czasie pozostać ze mną w związku.

Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Zrozumiałabym, gdyby Marcin odwiedzał swojego syna lub córkę z poprzedniego związku. Ale to całkiem co innego. Chce być ze mną, a jednocześnie chodzić do drugiej kobiety?! To nienormalne!

Nie wiem, co robić: zgodzić się, czy dać kosza Marcinowi?

Wiele osób dzieli się z nami swoimi historiami, aby dowiedzieć się, co inni o tym myślą. Jeśli masz swoją opinię lub sugestię dotyczącą tej historii, proszę napisz ją w komentarzach na Facebooku.  

Related Posts

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *